30 gru 2010

tentego, 20, urodziny, gruby, wódka

dziś są twoje urodziny
zebrało się pół rodziny
gruby lolek już się kręci
coś dobrego się tu święci
i prezentów całe morze
chyba i ja życzenia ci złożę
oby wódka czysta była
w gardło jak sok wchodziła
życie nie dało ci po bani
i byś wyluzował czasami
kiedy nic się nie układa ty zaśpiewaj
na nikogo się nie gniewaj
własną drogą przyj do przodu
bylebyś nie nabawił się na żołądku wrzodu

magda, 23, spojrzenie, dreszcz, impuls

przechodzą mnie ludzkie pojęcia
i nic już mnie nie dziwi
niespójnie tak czuję się przy tobie
i wszystkie te półspojrzenia
uśmiechy przeczące sobie wcale
wyrysowane od linijki
równiutko jak w architektonicznych cudach
na kartce papieru
sprawiają że przechodzą mnie dreszcze

wystarczy że wyślesz do mnie
jeden impuls elektryczny
albo nawet świeczką w nocy
utorujesz mi drogę
bębę
dla ciebie
cała jaką mnie namalowano
ze szczerym uśmiechem
i herbatą obok łóżka na dobranoc

będę
dla ciebie
choć ty
i tak tego
nie rozumiesz
i w głowę zachodzisz
dlaczego jestem taka bliska

27 gru 2010

Marty, 27, wrażenie, skrzydła, wiara

pod wrażeniem wszystkiego co robisz
tak bardzo chciałem być w tobie
zbyt wysoko się wzbiłem
i stopiłem swoje skrzydła
już w nic nie wierzę

26 gru 2010

Z, 24, banał, kusić, spójrz

spójrz prawdzie w oczy
nudzi ci się tutaj strasznie
siedzisz niewzruszony
kiedy mi przychodzi kusić cię
nieustannie zakręcając się
wokół twojego palca wskazującego
dla ciebie to tylko banał
wyuczony ruch twoją różdżką
jedno skinienie i jestem twoja
a dla mnie
prawdziwa lekcja przetrwania
żyć albo umrzeć

25 gru 2010

janeczka, 23, Grzesiek, wigilia, pierscionek

Szczęścia płacz się rozchodzi wśród wigilijnej zadumy,
gdy przybrał Grzesiek odświętne kostiumy
i ruszył przez śniegi stopniałe.
Do swej lubej domostwa się zakradł
i sprawił, iż dziewczę stanęło otępiałe
na widok pierścionka, którym jej serce skradł -
pal licho miłości i wyznania romantyczne,
najważniejsze że są karaty i doświadczenia metafizyczne!

Jacek, 25 fuck yea, Monika, bania, zareczyny

Odkąd Monika się zaręczyła,
już nigdy trzeźwa nie będzie.
Na wiecznej bani będzie chodziła
i nie myślcie sobie, że w tym obłędzie,
co ranek na kacu przyjdzie jej wstawać,
gdyż lekiem na ból głowy jej mężczyzna
i kiedy otuchy jej będzie dodawać,
klin klinem z nazwiska zabije - każdy to przyzna!

22 gru 2010

Bartosz, 19, serce, kapcie, urodziny

nie próbuj mnie budzić rano
już mnie nie będzie
i nie współczuj mi
chcę byś wiedziała
w jednej z komórek mojego serca
tak będę się cieszył że odchodzę
już nie czekam na ciebie tak po prostu
spływam z łóżka w zimne kapcie
i napełniam czasem straconym zegarek
który kupiłaś mi na urodziny
w głębi siebie
tak na prawdę chcę odejść
istnieje inny świat
istnieje lepszy świat
jestem zmęczony i chcę już iść spać

21 gru 2010

Daniel, 27, sms, sygnał, fotel

nie wierzysz
że potrafię
że mogę
a nie tylko chcę
chciałbym want to I would like to
a ja naprawdę potrafię
napisać ci miłe słowa w smsie
misie cukiereczki i słoneczka
mogę uwierz mi
puścić ci sygnał
raz na godzinę co najmniej
żebyś wiedziała jak często
o tobie myślę
bo myślę tak bardzo dużo

chcesz gdzieś wyjść
spotkać się ze mną
przecież mamy gadu kochanie
skajpa i fejsa
no i śledzika na enka
wyszedłbym
tylko nie chce mi się
wstawać z fotela

Arletta, 21, tchórz, świat, sąd

wyjdź póki możesz
póki pokój jeszcze na świecie
ruscy nie atakują kanałami przerzutowymi
uciekaj przy najbliższej sposobności
nie zastanawiaj się dłużej
póki nie rządzi tu mafia
póki kwiaty kwitną
a wiatr wieje
wynoś się na drugi koniec świata
jeszcze masz czas
jeszcze się da
póki świętej pamięci z małżonką
z grobu nie zmartwychwstaną
póki sąd i lincz nie panuje
zwiewaj tak szybko jak się da
jak ptaki do ciepłych krajów
jak pies przed kablem
jak facet od miłości
zmiataj stąd
za chwilę będzie za późno
i nawet awaryjne światła nie pomogą
i drogi odśnieżone
wały przeciwpowodziowe
wynoś się
póki jeszcze cię nie kocham

tchórzu

20 gru 2010

Goshh, 26, puls, mech, pożądanie

porządnie mnie dziś pożądałeś
na mchu tuż o poranku
plecy masowane ciepłą dłonią
starłeś ze mnie ślady nocy
i mechaniczne twoje ruchy
włóż
wyjmij włóż
i znowu wyjmij
rękę ze swojej kieszeni
trzymasz ją na pulsie
bynajmniej nie moim
czuję te wibracje
i nie jest to twoje serce
ani moje które teraz staje
w bezruchu kompletnym
gdyby nie ten smartfon
i twój status jednogłośnie polubiany
czułabym się jak królowa

19 gru 2010

Madzia, 16, narkotyki, wyciągnąć, Patryk

Patryku
który siedzisz na moim parapecie
w samych fotkach i bletkach
z łyżeczką przepaloną na sercu
i igłą ostrą pod paznokciem
uspany narkotyczną miłością
otępieniem zmysłów
wiecznym zapomnieniem we mnie
ślepym oddaniem
wiedz
że chciałam cię z tego wyciągnąć
postawić na równe nogi
zastrzykiem z cytryny
który poskręcałby twoje włosy
im bardziej chcę cię z tego wyciągnąć
tym mniej czuję
im bardziej się przejmuję
tym mniej cię potrzebuję
wszystko mam pod kontrolą

18 gru 2010

Tomi, 32, tunel, Bóg, żebro

nie wiem co się dzieje

twój duch płynie w dół tunelu
w kierunku światła
wiesz co kryje się za tym światłem
to nie Bóg
to ja
i wkopię twoją słodką duszę
z powrotem w górę tunelu
aż zakrztusisz się
własnymi połamanymi żebrami
więc
obudź się

Hannah, , forlorn, bound, desultory

removed from the highway
of desultory life
I have banished
the sun
and
daylight
from
my true verse
the now and here
my trueality
is bound to the pleasant taste of
- the almost forgotten -
your words that still
ring in my head
trying to reach me
don't
I have switched off my mobile
no reception here
for in all my world
there are no people so piteous and forlorn
as you are
when you left me under the stars

Kamil, 27, komórka, miasto, koncentracja

masuj moje dłonie masuj
mówisz
niech masa mięśniowa wsiąknie
w twoje opuszki
spenetruje każdą komórkę i
każde zakończenie nerwowe
niech wyśle do twojego umysłu
wiadomość czystą łatwą do zrozumienia
że ja tu nie siedzę tylko po to
aby podziwiać twoje oczy
przytakiwać ci na każde słowo
i wysłuchiwać twoich przechwałek
jaka ty to jesteś rozwiązła
i co robiłaś w europejskich miastach
nie jestem tutaj żeby wysłuchiwać
twoich pomrukiwań i ciszy
kiedy ja mówię o obrazach
które widziałem wczoraj za dnia
rano na moim parapecie

ziewasz
wyłączasz się
wylogowujesz
tak ci łatwiej
udawać że masz mnie za coś
zabijać moją koncentrację
osłabiać system obronny
brać i brać
zrób to zrób tamto
wymasuj mi plecy
kup
oddaj
dawaj
mnie i tylko mnie i mnie

tak ci łatwiej
masz swojego prywatnego niewolnika
zakupionego za jedno machnięcie tyłkiem
którego nawet nie dostałem

Reni, 24, gwiazda, łóżko, dwoje

gwiazdy spadły na ziemię
you say, and they glitter on the snow
wszystkie te konstelacje
are ment to be discovered
jeszcze raz całkiem na nowo

I don't care if you saw
moje zdjęcie w profilu czy też
you want to take me out
w ten wieczór magiczny
when the stars came down from heavens
i jedyne czego pragnę w tej chwili
is to take a photo
zawrzeć je w jednym prostokącie
cut down to 1600x1200 size
powieszonym tuż nad moim łóżkiem
so that I wouldn't be scared to fall asleep
kiedy ciebie już tu nie ma
and all my dreams and hopes devoted
nam we dwoje a nie osobno
have vanished in the Microsoft cloud

15 gru 2010

Joana, 24, czarna sukienka, dla Ciebie, domysły

nawet nie masz ochoty na domysły
piszesz zdania miłe
literki przyjemnie
układające się w ciepłe słowa
i choć noszę tylko spodnie
kupiłam dla Ciebie
żebyś spytał czy się zrozumiemy
czarną sukienkę
tę lepszą wersję mnie
która dziś nie będzie mogła przyjść
odkąd podniesionym głosem dzwonisz
to nie takie proste jest jak myślisz

14 gru 2010

Mike, 25, bird, happiness, shot

today I saw a small bird
sitting on my window-sill
it was so beautiful
not conscious of approaching danger
I admired its coloured wings 
and wanted to help
it reminded me a better world 
took me to my neverland

neverending land of happines love and peace
with any kind of that bad stuff 
we've got here

I've heard a shot
it was the last time
I saw this bird

at least my stomach is full now

13 gru 2010

Monika, 29, telefon, spacer, żona

za mną Katowice
zziębnięci bez celu ludzie
i dwóch sokistów spacerkiem na peronie
karetka na siłę zrzucająca tramwaj z torów
maszynista ledwo wyrabia na zakrętach
panienka w miniówie
przez zaspy brodząca
między sznurem samochodów
w żółwim tempie

przede mną Poznań
muzułmanin gestykulując
nawraca na Islam przyszłą żonę
bo choć brunetka jeszcze o tym nie wie
już znalazła się w jego haremie
pan konduktor z kasownikiem
proszę bilet proszę dokumenty
też mnie wkurwia że stoimy
ale już już drepczemy dalej
śpiąca królewna na sąsiednim fotelu
z okiem na wpół otwartym
księciem przez telefon znużona
zasnęła
tęskniąca do ukochania

12 gru 2010

Przemek, 26, zapierdol, deska, głaskanie

zobacz
usiadłam obok ciebie
na tej samej ławce
nawet słoje na desce
nam się zgadzają
czy to nie piękne
czy to nie znak

zobacz
położyłam torebkę
obok twojej dłoni
zupełnie przypadkowo
tam wylądowała
jakby chciała
żebyś sięgnął w
najgłębsze zakamarki
mojej duszy

zobacz
patrzę w twoje oczy
mój wzrok chce dostać
się do twojej głowy
całować twoje słowa
pieścić zdania
i głaskać wypowiedzi
pragnę cię całą sobą


zobacz
mam masę pracy
na jutro do skończenia
inaczej wywalą mnie z pracy
poza tym mam ztraszny zapierdol na fejsie
czy nie widzisz
że jestem zajęty?

Misiek, 27, fanka, alga, stopa

tylu ludzi chce żebym został
tylu listy wysyła z prośbami
fanki szaleją i włosy wydzierają
tną się koledzy żałośnie łkając
w drogę ruszyć muszę
przede mną przestwór nieba
ziemie użyźnione
genetycznie zmienione
wody błękitne i te pełne alg
już ruszać muszę choć żal serce ściska
konto zamknięte zapewnia mnie
że gdy kiedyś zatęsknię
gdy wrócić zechcę
czekać na mnie będzie
z otwartymi rękoma
a tłum fanek i kolegów starych
znów będzie wielbił i stopy całował
zdjęcia się posypią od tych najwytrwalszych
co namiętnie drukuję
i w poduszki skrywam

10 gru 2010

Tomcio Palóh, 25, bania, Poznań, park

raz raz
próbuję mój brand new mikro fon
kupiony w Avansie na raty
mówię do ciebie samogłoskami
a e u i o
usłysz moją banię
jak sunie przez park Wilsona
szura bura w śniegu piachu
chodzę chodnikiem
boczę się bokiem
przez wiarę penersko przeciskam się
skradam się do tyłu
zostaw mnie w spokoju
i tak będę ci śpiewał
i tak zaskomlę jak pies
naprany kablem od żelazka
bo nie klikałes w Szerloka
miotam się pod rondem
miotam się na rynku
wszędzie w Poznaniu spotkałaś mnie
przez Okrąglak na mnie się patrzysz
i myślisz że cię nie widzę

ja tylko udaję
prowadzę swoją strategię
zbieram manę i surowce
a potem pobiegnę do ciebie
jeden trzy tramwajem
przez głęboki Bałtyk
aż po Wioślarskie ścieżki

Monika, 27, alkohol, zero, pustka

kapłani naszych czasów
ostrzegali cię przed tym zjawiskiem
które wyzionęło prosto w twoją twarz
nirwaną łez i zgrzytania kości
w szaleńczym tańcu
samobójczym niezrozumieniu
alkoholizujesz się słowem po słowie
zerem po jedynce
i nic ci już nie zostało
prócz pustego ekranu z migoczącym kursorem
dwatysiące dwanaście słów
dotknęło twojego nosa
nieprzygotowany zbierasz się do wyjścia
zostawić wszystko
poznać pustkę

moze wcale nie jest taka
pusta jak o niej postują

Kasia, 23, dzień, skóra, nienawiść

odgadłaś jego zamiary
kiedy tak stał z opuszczoną głową
nerwowo przerabiając palcami
w beczce deszczówki
jak wilk w owczej skórze
za dnia jeden z nas
a w nocy zmienia się w dżentelmena
i czeka za cienkim szkłem
z podpisem

w razie potrzeby zbić szybkę

niecierpliwie czeka
wsłuchując się w twoje zmory
z udawanym zainteresowaniem i zrozumieniem
a lada chwila rzuci się na ciebie
odrze z niewinności
pozbawi skrupułów i złudzeń
nie ma miłości
nie ma przyjaźni
jest tylko nienawiść
jest tylko on

8 gru 2010

Thom, 24, angel, tree, air

all I need is indeed
you say
the air that you breathe in
inhale and exhale
no food can you digest
that's the truth untold

when I open my mouth
to say how much I need
at least one meal a day
just to feel my stomach is happy
you snigger in my face
with a conviction
that saints in heavens
need nothing but a piece of peace

I agree with you
- who can be closer
to the truth than you are -
while cheering you goodbye
as it seems I need a rest
even the angels rest
at the tree branches at night

Marcin, 26, peron, walizka, minuta

jechałem pociągiem
zobaczyłem cię na peronie
jak obładowana walizkami
próbowałaś dostać się do regio
relacji Kraków - Rzeszów
żal mi się zrobiło
łza w oku zakręciła
bo nie mogę patrzeć
jak kobieta cierpi za miliony
przez okno prawie wyfrunąłem
jak maczo równym krokiem
podszedłem
pod pachę walizkę wziąłem
i choć ciężka jak cholera
że w krzyżu aż mi coś zachrupało
wniosłem za tobą do pociągu
twoje włosy pachnące pokrzywą
podziękowały mi po stokroć
a kiedy już usadziłaś się wygodnie
na platikowym siedzeniu
powiedziałaś głosem donośnym
aż mi ciarki przeszły
że tak ładna kobieta może barczyście mówić
żebym na fejsie cię wynalazł
to fotkę jakąś mi podrzucisz
i już miałem wsiadać do swojego pociągu
kiedy pofrunął spóźniony o miliard minut z peronu
zostałem sam w mrozie miasteczka
a bagaż mój Polskę sobie zwiedza

gomez, 33, drin, serial, sobota

domowe marzenia
gdzie ty i ja
sączymy driny
a za oknem leje się deszczu ściana
mówisz że tak chciałaś
że to wszystko dla nas
zrobimy sobie dom
zbudujemy dziecko
a pieniądze się nie liczą
mówiłaś

nie chciałem wierzyć
od siódmej do piętnastej
a po piętnastej z językiem na wierzchu
dostarczałem ci podkłady
w zębach przynosiłem twoje zachcianki

mówiłaś że chcesz pomasować mi stopy
ale to jutro bo jutro sobota
a dzisiaj jest dzisiaj
i ty musisz iść na fitness
a potem koleżanka przychodzi na ploty

nie chciałem wierzyć
od siódmej do piętnastej
a po piętnastej z językiem na wierzchu
pianę z ust toczyłem
a oczy mgłą zachodziły

mówiłaś że to tylko kumpel
kolega z dawnych czasów
że się przyjaźnicie i fajnie się wam gada
nie to co ze mną
ja taki poważny od siódmej do piętnastej
a po piętnastej to mam się nie oddzywać
bo ty zmęczona od oglądania seriali
nie mówiłem nic
pakując skarpetki i notes
nie pytałaś nawet
więc po co miałbym język strzępić
tańcz z kim chcesz
żyj gdzie musisz

7 gru 2010

Moni, 22, bar, demokracja, dym

gwar szum i muzyka
tylko dymu papierosowego jakoś brak
zakazali nam jednym podpisem
wizualizować nasze słowa
puszczać je w obieg
segregować i wybierać
co wdychać
a przy czym oddech wstrzymać

w tej niewiedzy
wdychamy każde pojedyncze słowo
trujące opary sączące się z gęby każdego
kto zajmuje powierzchnię tuż obok
albo dalej gdzieś przy barze
stoicko spokojnie czekamy
na ten ultymatywny zwrot
frazę zdanie wykrzyknik
który zawróci nam w głowie
zruinuje przemyślane idee
i wyskoczy z podwójną siłą
z ust
jakby był naszym własnym pomysłem

trujemy się własną elokwencją
rozmowami na poziomie
coraz bardziej w depresję schodząc
i z namaszczeniem godnym
ostatniego sakramentu
czekamy aż zaleje nas tam
morze potop słów

zabrali mi demokrację
z wolności wyboru odarli
nie wdycham nie chodzę w miejsca
gdzie często z wami rozmawiałem
nie chcę nagłej śmierci z przesłowienia
gdzie już nie mogę wybierać
siedzę za to
przed ekranem migoczącym
i tu na szali mierzę i ważę
każde słowo które wylewa się z kabla

szogun, 25, mgła, laptop, butelka

mgła wylęgła się robactwem
z mojego pola widzenia
przerażenie rysuje się
na horyzoncie
którego przecież ja nie widzę
nie widzę oślepłem
krzyczę
a odgłos wydobywa się z moich ust
jak z butelki pustej
metalowej
paznokcie wgryzają mi się w dłonie
boli i umiera
komórka po komórce
tkanka odrywa się powoli
i nic nie widzę
ciemność zupełna
kiedy odeszłaś z moim laptopem

6 gru 2010

shun, 21, pazury, przystanek, śnieg

kupiłaś sukienkę
specjalnie dla mnie
mam chwilę zerkam
twoje podejście jest niezdrowe

zrzędzisz -
pazurami drzesz moje ubrania
bredzisz -
językiem mierzwisz mi włosy
walisz -
pięściami obrzucasz mnie śniegiem
spacja enter lewy alt
to w telewizji serial

złota jesień
ponoć znamy się kilka lat
nadal nie wiem jak to się dzieje
że się kłócimy
i nie przerywaj mi
bo już nie wiem o co się kłócimy
idę na przystanek sprawdzę
może zaraz coś pojedzie

Steff, 26, ogromna, prze, ochota

ogromna prze ochota
w kimś się zatopić
dogłębnie spenetrować
centymetr po centymetrze
ciepło poczuć ciepłem
dostać się do wnętrza
przez terminal międzynarodowy
odlecieć z prędkością razy dwa
stukot klaszczący niech da się usłyszeć
anomalie na ekranie
wyświetlane po szesnaście
tylko potwierdzają
tę ogromną prze ochotę

5 gru 2010

Ania, 26, On, Serce, Rozpacz

zostawiłeś mnie z nim samą
gotuję mu
sprzątam razem filmy oglądamy
jak pani basia kociwiarę przegania
i lech roch rymuje z głowy
on jest ich prawdziwym fascynatem
ma kubek
talerzyk i breloczek do kluczy
z lucjanem

a mnie rozpacz bierze
i chciałabymżebyś wrócił
zabrał mnie stąd jak najdalej
gdzieś tam gdzie żylibyśmy po swojemu
za marne grosze o suchym chlebie

kiedy przyjeżdżasz
z sercem w zębach
mówię że fajnie
że bardzo się cieszę
i puszczam ci
z tej mojej wielkiej radości
black militian guy
który tak mnie do łez doprowadza

małgosia, 42, pływanie, słońce, plaża

marzy mi się
plaża pokryta ciepłym piaskiem
i ja
opalona wśród palm i drinków
z fejsem na ajfonie

ty
pływający wśród nagich prawie ciał
ze swoim muskułem
buch-buch-buch
robisz mi zdjęcia
i wrzucamy na profil

ale tak sobie myślę
czy ludzie na plaży
są szczęśliwi
kiedy słońce nagle
zostaje spowite przez chmury

malinowymentos, , niezaspokojony, niecierpliwy, niebezpieczny

jesteś taki niebezpieczny
świecisz do mnie promieniami gamma
wysyłasz sygnały niecierpliwymi peryferiami
a kiedy już głaszczę cię po twoich czułkach
którymi pozwaliasz mi się poznawać
nagle
stajesz się niezaspokojony
stroisz miny
udajesz -bóg-wie-co
i zamykasz się błędem krytycznym

a ja zostaję sama
jak palec
niezdolna do krzyku
nieludzko zaskoczona

1 gru 2010

Miki Mouse, 19, dzień, czas, dno

cztery pory dnia
czas przeszły odmierzają
klepsydrą bez dna

Marek, 26, dzień, oczy, biel

dzień już ciemnieje
oczy miasta świecą się
z lekka białe

Madeline, 18, zima, chodnik, zawieja

zimowa aura
skrzypią zmarzłe chodniki
w śnieżnej zawiei

Bartek, 22, głowa, morze, łza

szybkie cięcie głów
w wazonie kwiatów morze
koszyk pełen łez

Kasia, 17, śnieg, drut, sygnał

śnieg sypie gęsto
myśli marzną na drutach
sygnału dziś brak

donio, 28, akt, wiersz, kobieta

przez pijane szpary w powiekach
i na moich ustach tytoniowych zaciekach
gdy wracam po nocnych podbojach
kolejna misja pojechałem po kobiet rojach
chciałem do ciebie zapukać
tajny szyfr na drzwiach wystukać
niech niesie się po klatce ta muzyka
stworzona przez barczystego chłopczyka
chwiejnie nucącego dla ciebie wiersze
niż jakiekolwiek proste słowa szersze
puk-pukam podwójnie donośnie
a tobie kaktus na ręce rośnie
wzrokiem mnie ganisz protekcjonalnym
gdy mówię o akcie seksualnym

Radoskór, 29, kopyto, przepaść, szczyt

strzał z kopyta
skrzy się światełkami
wstrzymam ruch w całej sieci
zresetuję układy scalone
wszystko stanie się jak dawniej
kiedy ty nazywałaś mnie
w pierwszej osobie liczby mnogiej
a moje osiągnięcia z dziedziny
połączeń międzyplanetarnych
były tuż u szczytu możliwości

nie wiedziałem
że kiedy do szczytu dotrę
wpadnę w przepaść

29 lis 2010

ja, 102, szampan, zmysły, niedopowiedziany

jaskrawo na moich ścianach
w ultrafiolecie mówisz do mnie
i kontrastujesz z mandarynkowością mojego uśmiechu
szampan już się zmieszał ze zmysłami
implozja była tak silna
że ostatnie twoje słowo zostało niedopowiedziane
kiedy zbliżyłam swoje ciepłe wargi
do twoich na wpół otwartych ust
pustki odegrały nieme dźwięki
i gaba zaskomlia
aaaaaaa...

Krystian, 26, palenie, tyłeczek, kaszel

rzuciłem palenie
jakiś miesiąc temu
dzięki tobie
która swoim tyłeczkiem
rzucasz do mnie wyzwanie
dla ciebie nie palę
jestem ułożony
wymoszczony na moim fotelu głębokim
jakiś miesiąc temu
rzuciłem palenie
nie przytyłem
nie jestem nerwowy
teraz pierwsze co robię każdego poranka
odpalam wuwuwu z twoim ciałem na stronie domowej
i jest dobrze
zdrowo i bez kaszlu

Big Bird, 21, kochlik, paszcza, Little Lupe

gdzieś tam pod powłoką
czai się jakiś mały kochlik
wiem że tam jest
bo co jakiś czas puszcza mi oczko
z prawego rogu mojego ekranu
mrugając barwami tęczy
na wybrakowanym pikselu
głaszczę go kursorem
karmię starymi plikami
czasem wrzucę mu w paszczę
smakowity kąsek
zdjęcie mojej byłej
pięknej Little Lupe

matriks, 27, piksele, transfer, java

staram się pamiętać
jak mówisz
nie jeszcze nie teraz
potrzebuję kilobajtów
nielimitowanych transferów
bulwarów pikseli
w javie zakodowanej miłości

Koniodelfin, ok. 2 lat, Koniodelfin, Kostiumy, Semantyka

kostiumy na wieszaki
wywieszki na wystawach
metka z ceną obniżoną o 60%
semantyka słów niewypowiedzianych
koniodelfin ma największe branie
pomiędzy starszymi paniami
co robią swoich mężów w konia
gdy na basenie delfinem pływają

makaron, 29, gwałt, masakra, karetka

coś niedobrego się ze mną dzieje
serce mi pęka gwałtu ratunku
nie myślę nie czuję
coś niedobrego źle i do bani
umieram wołajcie karetkę
hycla policję
obrożę z kagańcem na czoło nałóżcie
coś straszliwego się ze mną dzieje
boli mnie ręka
aż po częstochowsku zarymuję co za udręka
mrę na waszych oczach niech mnie ratują
i pochowajcie mnie z dala od zgiełku
mega masakra i zapomnienie
coś niedobrego się ze mną dzieje
pomyślałem dziś o tobie
tylko 127 razy...

28 lis 2010

Marta, 30, łzy, wspomnienia, nadzieja

uśmiecham się do ciebie
jak gdyby nigdy nic puszczam oczko
przez łzy mam już dość zimy
marznie mi tylko to całe towarzystwo
na twarzy kiedy przeklikowuję się
przez multum od ciebie słów
iks iks iks iks
tak chcę skasować to wspomnienie
chcę zabić tę nadzieję
która przecież już
przestała mi przyświecać
i niepotrzebnie mgliście rzuca się
na mój makijaż

Śmieja, 124, słowotok, ściana, anaglezja

słowa spływają sporymi strumieniami
po prawym policzku moim
spadają spadają spadają
kupione wszystko
i o ścianę rozbić

słyszysz słowa szybko stukane
na klawiaturze na ekranie
cały słowotok w sobie mam
odpadam odpadam odpadam
trzymasz mocno trzymasz
z daleka mnie chwytasz
wszystko jedno
moją anaglezję
tak powiedziałeś
i choć nie wiem co to znaczy
to wierzę ci na słowo słusznie szurnięte

elmo, 25, zabawić, ach, cham

ach,
moja jedyna i cudowna,
społecznościo internetowa,
w przezroczu uwieczniona,
na ścianie wyświetlona,
w ramkę obłożona,
w zerojedynkach zabarykadowana
z musztardą po obiedzie wymieszana,
"co by było gdyby" ukochana.

ach,
cham ze mnie do kwadratu!
Zagłębiam się w tobie,
śledzę każde słowo,
lubię każdy uśmiech na ścianie,
szturcham na przywitanie
w skali oceniam twoje oczy na dziesięć,
i podlinowywuję się,
wprost w twoje notatki.

ach,
chciałem się tobą zabawić
ja, ach, ja fan, ja niegodzien
twojego najkrótszego oddechu,
twojego palcem mrugnięcia,
i nogą z przytupem fochu,
lecz piszę do ciebie słowami swojemi
byś mię zobaczyła i lubićpolubiła

27 lis 2010

zuza, 36, lęk, zimno, ciemność

lękam się lęku przed samotnością
gdy w mieszkaniu jeszcze nie zaczęli grzać
i zimno mimo że swetrów dziesięć mam
i herbata ziołowa parzy się

wychodzę na wydarzenie
wielkie na dziesięć tysięcy osób
i możemy mówić sobie na ty
i nikt o nic nie pyta elektroniczna cisza

wracam wieczorem i ekran
w ciemności pogrążony
przestraszył mnie i lękam się
zapomniałam zapłacić za prąd

26 lis 2010

Kamila, 22, ogłoszenie, wsza, podłoga

szukam żony
pisało na ogłoszeniu
wzięłam udział
zawsze biorę udział
za wszy za garście za worki kotów
może w końcu do mnie wpadniesz
może wpadniesz wyślesz znak
i zawrócisz mi w podłodze

nati, 27, cisza, niezależność, niezrozumienie

śniła mi się niezależność
niczym niezmącona szklanka wody
wieczorny zachód słońca
maleńkie muszki w fali ciepłego powietrza
komputer wyłączony z ekranem czarnym
telewizor bez fonii z dobrym filmem w tle
że własne moje myśli stanęły
w zadumie nad tym zjawiskiem
poczułam w sobie ogromne niezrozumienie
narastające z każdą bijącą sekundą mojego serca
które panicznie zaczęło bić szybciej
nie mogąc zrozumieć ogarnąć
przyswoić pogodzić się wyrazić
tej pustki która nastała
panicznie się jej boję

od tamtej chwili magicznej
kiedy uzmysłowiłam sobie
jak bardzo chciałabym mieć ciebie
nie wyłączam komputera
jego szum i obecność
dodaje mi odwagi
ty
stałeś się moją ciszą
której tak bardzo się boję

25 lis 2010

thesiu, 23, las, szum, strumień

las liśćmi szura i bura
szczękają w strumieniu kamienie
prawdziwa barw wichura
żywej orkiestry strojenie

tylko ptaki coś niedopracowane
piksele widać i bugi kodowania
szumy szumowin źle stonowane
a to zniechęca od w grę tę grania...

Gosh, 26, kanalia, WOW, wściek

mam cię kompletnie dość
dość mam cię kompletnie
kompletnie całkowicie i kropka
jesteś przebrzydłym kanalią
klechą konusem kochlikiem

cię mam dość kompletnie
kompletnie cię mam dość
twój WOW
World of Work is killing something inside me
killing to the bare white bones
I'm blinded by both being and beginnig

mam kompletnie cię dość
komletnie dość cię mam
rzucam się po ścianach
w podłodze tarzam się
na sufit wypluwam moją frustrację
foch wściek wnerw i great game

24 lis 2010

Kaka, 24, niebo, masturbacja, smak

Mam przenikliwy smak na seks.
Przebrać się w zmyślny lateks,
uprawiać miłość pod kopułą nieba -
czegóż więcej by mi trzeba?

Lecz w mej gęstej samotności,
dobrowolnej aerotyczności,
pan spojrzeć nawet na mnie nie raczy,
masturbacją sam siebie łajdaczy.

Tomek, 21, Alkohol, pusty pokój, klamka

klamka zapadła na moją głowę
zostawiłem za sobą naszą wczorajszą rozmowę
nie mma już sił ciągle przypominać
w zdanie się wgryzać swojego dopominać
bierzesz mnie w pustym pokoju
jakbym startował w trójboju
przysiadam ze sztangą
rzucasz się na mnie całą falangą
wyciskam leżąc w pozycji maksymalnie wygodnej
staram się dosłodzić tobie perłorodnej

i na koniec w martwym ciągu alkoholowym
we własnym sobie pluję w brodę
po tym cyklu jakby serialowym
że miast siebie samego wybrałem wygodę
u twego boku w strachu przed pustką
której największa przyjaciółka okazała się być oszustką
miłość jest brakiem sensu i logiki
brak w niej jakiejkolwiek nostalgiki

23 lis 2010

Olika Bacova, mentalnie 16, krowa, kapelusz, miałkość

Weszła mi pod nogi baba - istna krowa! -
Kapelusz miała wielki jak moja głowa,
I jeszcze pyta się bezczelna
Czy moja kurtka jest ognioszczelna!?

Od tamtej pory z babami nie rozmawiam,
Siedzę sama w pokoju i świat zbawiam,
Bo ludzka miałkość mnie zaczyna nerwować,
Już wolę na farmwilu zbiorów pilnować!

Monika, 23, złodziej, szkło, łom

złodziej jestem
bezszelestnie szu szu szu
wyszukuję w przeglądarce
słowa kluczowe
punkty najczulsze
kradnę twoje serca niedopilnowane
wchłaniam je jak odkurzacz
do kieszeni w spodniach i na plecach
głęboko chowam
i niepostrzeżenie przemykam się
pomiędzy twoimi skanerami

złodziej jestem
mistrz w swoim fachu
bezgłośnie szepcę ci do ucha
szepcę i już wyciągam
wytrychy łomy łamacze
wkradam się do twojej głowy
kradnę twoje serca niedopilnowane

złodziej jestem
kradnę twoją pewność siebie
nieświadomy niczego
śpisz snem uśpionym
spokój spokojny przeżywasz
nirwanę słów moich
złudne zamki na szkle

Natashia, 22, obwisłe, pośladki, garb

mogłaś być moja
na wieki garbate
przez wieczność całą
i jeszcze dłużej
przez siedem minut dłużej
przez całe życie dłużej
przez wiek wieków cały

mogłaś być moja
niezapomniana
w chwilach nie do opisania
nie do pominięcia
w pamięci na pamięć wyuczona
nazwana w każdym calu

mogłaś być moja
skrawek po skrawku
w każdej komórce ciała
w cieple pośladków
smaku lepkim mokrym językiem
zapachu Channel numer 5
na obwisłych piersiach

mogłaś być moja
wolałem tak siedzieć
wpatrywać się w siebie
wpatrywać się w przestrzeń
przestrzeń wszechogarniającą moje myśli
blokującą moje ruchy
hamującą zmysły i doznania
zasiedziałą w miejscu

22 lis 2010

anka, 25, demon, prawda, lęk

prawda jest taka samotna
nieokiełznana w czasoprzestrzeni
oczom naszym nieistotna
przez nią na wieki my potępieni

prawda jest taka bezbronna
zlękniona w pościeli ukryta
zdaje się być wielostronna
a ona fałszem pokryta

prawda w oczy kole
pęta nas jak demon świętych
nakazuje odgrywać nieludzkie role
stawia na wyzwaniach niepodjętych

prawda jest po mojej stronie
ty nigdy jej nie zrozumiałeś
i niech twoja wina w lęku spłonie
bo dla mnie nigdy nie istniałeś

tomczak, 25, fejs, komórka, ekran

jezdem
fejsadikted fejsnaprany fejsnagrzany
fejszalony fejsgikowy
lubię wszystko co się da

na mą ścianę i tablicę
rzucam bity słowa linki
nie ogarniam i pierdolę
w łóżku lubię se poleżeć
zgarnę lapka i komórę
tylko w węża nauczę się grać

na iwenty często chodzę
ale tylko te na fejsie
lubię się pokazać tu i tam
zwłaszcza jeśli wielu znajomych
i znajomych mych znajomych
też klinkęło lubię idę
bo to dobrze się pokazać

spamem net zasypać
i pozory sobie stwarzać
że się jest człowiekiem w pełni
przed ekranem komputera
w myszą w dłoni miast na ustach

21 lis 2010

bcvy, 24, oddech, ściana, echo

co to za wiersz
przy którym nie możesz się kochać
chcę się wsunąć głęboko w jego echo
i co to za poprawne zachowanie
by czuć się jak zbawca
co to za pytanie tak w ogóle
wiem że nie zasługuję
na twoją porę dnia
ale skoro już dajesz mi
swój oddech tej nocy
trzymaj mnie blisko
nie puszczaj mnie wcale
chcę cię dotknąć od środka
wyczuć skąd twoja złość
strach i ból pochodzą
chcę poznać tę część ciebie
w którą bez echa mógłbym się wczołgać
nieprzyzwoitą esencję ciebie

Tomasz K., 28, zamek, dłuto, układanka

Mamo, Mamo,
zobacz co zrobiłem
Mamo, zobacz
co zrobiłem moim rękom
połamałem je obie.
Dałaś mi kamień,
dałaś mi dłuto
nie powiedziałaś jak trzymać.
Nie mówiłaś, żebym rozdawał na prawo i lewo
każdy kawałeczek układanki,
póki nic mi nie zostanie.
Wniosłem je przeciw sobie
by się skruszyć i rozdać kurz.
Wsiąść w autobus.
Wskoczyć do samochodu.
Na główkę do wody.
Wczołgać się na ląd.
Zbudować kolejny zamek na piasku.
Zburzyć go i znów ruszyć w drogę.

Dana, 21, telewizor, przyjaciel, słońce

krzyczę tylko po co
i tak mnie nie słuchasz
śmiechem tylko wybuchasz
zachłystując się kolejnym odcinkiem
wziętego programu z telewizji
w przestrzeń się wpatrujesz
i mechanicznie przytakujesz
że tak że jasne jak słońce
i w ogóle super pogadać
ciekawie mówisz i żyć nie mogę
chętnie bardzo ci pomogę
lubię to, lubię to bardzo
lecz twoje słowa nie trafiają do mnie
i tak naprawdę mój przyjacielu
nie obchodzi mnie co robisz - jak zresztą wielu

Komornik, 26, świat, elektronika, alkohol

płacz proszę
głośno teraz tutaj
płacz na moje ramię
płacz jak bardzo cię boli
połącz to w jedną całość
i opowiedz mi swoją historię
od samego początku
od początku czasu
czasu który wyrzuca nas na brzeg
i wmawia nam
że to już tu
że jesteśmy na miejscu
że nic nam nie grozi
że możemy się nie bać
że możemy nie pytać
że możemy się poddać
że możemy sunąć z tłumem
że możemy mieć gdzieś drugiego człowieka
że możemy patrzeć tylko i wyłącznie w swój własny nos
że możemy w nocy siedzieć przed komputerem
i oglądać świat
elektroniczny złudny świat
i nie bać się już
bo jesteśmy poza czasem
poza postrzeganiem
niewidzialni i nieosiągalni
stworzeni pod wpływem alkoholu

i

gdzieś zgubiliśmy sens
został poza czasem
został tam na statku
sens zgubiony
którego nie możemy odszukać
i gubimy się w sobie
niegramatycznie i nielogicznie składając myśli

i

płacz proszę
płacz na moje ramię

20 lis 2010

Amadeusz, 32, wszystko, imię, głowa

słuchaj
boję się wszystkiego
kiedy powiedziałeś że jestem wyjątkowa
była to najpiękniejsza chwila od dłuższego czasu

słuchaj
zapominam swoje imię
a kiedy położyłeś się w kuchennej podłodze
była to najpiękniejsza chwila od dłuższego czasu

słuchaj
boję się wszystkiego
potem wyprostowałam sobie w głowie
i była to najpiękniejsza chwila od dłuższego czasu

fajnka, 24, tchórzofretka, tosty, wódka

na śniadanie zjadam z ciebie tosty
i choć wyskakują mi od tego krosty
ja jak inni się nie zrażam
tylko kieliszek soczystej wódki sobie wyobrażam

i zastanawiam się za każdym razem
czy to puma czy tchórzofretka
kryje się pod twoim obrazem
czy zabierze cię ode mnie karetka

czy podołasz wyzwaniu które rzucam
czy też myślisz o abdykowaniu
li też o głębszym mnie poznaniu

17 lis 2010

Przemo L., 25, panika, ściąga, dym

i bach! bach!
Jan Sebastian
rozbrzmiewa mi w łepetynie
czasem tracę czas
na takie fju bździu męczarnie
jestem spokojny jak woda w klozecie
bez paniki
powoli -
otrzeć tylko czoło
chylę się w pas sam
raz po raz zerkając do ściągi
tej z chomika wyłuskanej
teraz ukłon
podnieś się chrząknij
sapnij nosem pociągnij
zawsze to profesjonalnie wygląda
teraz długie
yyyyyyyyyyyy na całą salę
żeby wszyscy wiedzieli
że się namyślasz że zbierasz do kupy
palnij dowcipem
że Żyd z dymem poszedł
i jazda na całego
powiedz że tak
że na całe życie
na dobre i złe do grobowej deski

potem już tylko trzeba
przed TiWi siedzieć
gazetę czytać i dzieci robić

favfa, 666, bfviaru, nvarhfg, vbotbrtnbtudj

bełkot jakiś wydobywa się z mojej gęby
mówię ci
vbotbrtnbtudj
a żeby było wszysko jasne
dodaję nvarhfg
a kiedy patrzysz na mnie jak na idiotę
głębokim basem
bfviaru
prosto w twarz ci wysyłam
rozpryskuję się na ciebie

wywnętrzam


a ty tylko patrzysz po sobie
i mówisz że nienaturalnie
marszczy mi się czoło.

lena, 22, ciemna otchłań, suchy trzask, to boli

tańczę w ciemnej otchłani swoich myśli
i się poziomuję
krok w przód
                      w przód
                                    przed siebie
jak na szczudłach kroczę pewnie
odważnie dostojnie
i pięknie z góry
i z dołu też
a serce moje między kostkę brukową
wpada raz po raz
trzask-trzask niesie się po mieście
suchy mojego serca trzask
pytasz czy to boli
                    a ja
ojej
przechodzę obok ciebie obojętna
odporna na twoją troskliwą minę

12 lis 2010

Asia, 24, życie, inteligencja, łza

nic nie mogłam ci
powiedzieć a kiedy nie
ma gdzie uciec świecisz jak
przykład inteligencją
dla tych wszystkich męskich
serc co jak pies na
ochłap mięsa rzucają się
w moje ramiona

kolejny raz życie
boli kolejny raz złamałam
serce jestem zbyt dorosła
a moje uczucie do ciebie
cóż
wszystko kiedyś mija

i jeszcze raz
otrzyj łzy
nie bądź jak baba
ostatni grzech
to wszystko czym jestem
z najwyższej półki
gdzie ty ledwo sięgasz

Ewela, 22, śmiech, wieczór, ból

chciałem się przekonać że twój śmiech kocham
chcę trzymać cię mocno i skraść ci twój ból
w na ajfonie mam twoje zdjęcie
i wieczorami dobrze ono służy mi

uwielbiam Cie!!!, 17, wspomnienie, dzień, mrok

W samotni mojej
wciąż prześladujesz mnie
tą zadumą
nad wczorajszym dniem.

W samotni mojej
ze mnie drwisz
wspomnieniami
co nie zapomną się.

Siedzę w fotelu
przepełniona łzami.
Nikt na świecie tak smutnym nie jest
jak ja.
W gęstwinie mroku
Siedzę i gapię się
w obłąkaną siebie.

W mej samotni
modlę się do boga
obiekt mojej miłości
ześlij tu z powrotem.

11 lis 2010

Kama, 27, szkoda, teraz, palić

szkoda

jestem teraz taka napalona a nie mam z kim się kochać
szkoda

trochę mi się szkoda

jestem teraz taka napalona a nie mam z kim się kochać

Tedek, 24, fejsbuk, obciąganie, prysznic

Bo uwielbiam twój piękny uśmiech
Uwielbiam twoje potrzeby
Uwielbiam patrzeć na twój lekki krok
Uwielbiam jak wyglądasz
Uwielbiam jak gotujesz
Cały swój czas spędzam oglądając twoje zdjęcia na fejsbuku

Bo uwielbiam kupować ci kwiaty
Uwielbiam nasze prysznice
Mogę patrzeć godzinami jak śpisz
Uwielbiam jak tańczysz
Uwielbiam jak się poruszasz
Ale najbardziej z tego wszystkiego
Uwielbiam jak mi obciągasz

8 lis 2010

LL, 36, poranek, wieczór, sen

wytłumacz mi proszę
dlaczego nie mogę
przestać o tobie myśleć

wytłumacz mi proszę
dlaczego nie mogę
przestać o tobie myśleć
każdego poranka

wytłumacz mi proszę
dlaczego nie mogę
przestać o tobie myśleć
każdego wieczoru

wytłumacz mi proszę
dlaczego nie mogę
przestać o tobie myśleć
kiedy nie śpię

wytłumacz mi proszę
dlaczego nie mogę
przestać o tobie myśleć
nawet podczas snu

wytłumacz mi proszę
dlaczego pytam dlaczego?

7 lis 2010

Radek, 20, deszcz, ramię, uczucie

maleńka kropla
Twoich uczuć
ah spłynęła
po ramieniu
po łydce
prosto do mnie
od serca

biegam i szukam jej
pośdród kropel deszczu
może znajdę
może to któraś z nich

zmokłem
nic nie znalazłem
czy to znaczy, że
kocha mnie tylko deszcz?

Marika, 22, twarz, niepewność, wyraz

jestem romantyczna
niepewna
za gruba
za chuda
i w sam raz

widziałam twój wyraz twarzy
mówił: odejdź
pójdę
ale wrócę jak powiesz

Justi, 28, anioł, cieność wiara

są dni
kiedy anioły schodzą na ziemię
czasem
są tuż tuż
a my ciągle w to nie wierzymy
i boimy się ich dotknąć
wtedy
znikają w ciemności
a my
dalej błądząc ich szukamy

Justi, 28, rano, pianka, okno

budzę się rano
widzę nie ten świat
gdzie
pachniałam pianką wella
nosiłam glany
i czekałam na ciebie
przez okno

6 lis 2010

Bartek, 25, broda, plama, lustro

Mniej jest mnie coraz. Maleję oczach. I to nie dlatego, że mało jem. Jem tak jak zwykle, ruszam się tyle co zawsze, czyli niewiele. Ale mniej jest mnie coraz. Skąd taki stan rzeczy, zastanawiam się każdego dnia, kiedy o poranku patrzę w zaspane lustro. Przeciągam swoje myśli przez porysowaną taflę i sadzam je we włosach. I mniej mnie jest coraz. Nawet broda nie golona od kilku dni zdaje się być jakby dłuższa. Włosy nie chowają się już tak głęboko w połacie mojej skóry. Sięgam dłonią do swojego ciała. Przeprowadzam kontrolę wszystkich tkanek. Gładzę włosy na swoim brzuchu i klatce piersiowej. Mniej jest mnie coraz.
Rubensowskie kształty już nie kalą lustra tak dosadnie jak kiedyś. Kiedyś powiedziałbym: jaka szkoda. Jaka szkoda, że lustro stało się dla mnie za duże. Dziś nie mam na to ochoty. Jakoś, stało się to normalne, najnormalniejsze w świecie. Mniej jest mnie coraz. Zastanawiam się, czy kiedy jeszcze poczekam tak chwilkę, albo dwie, nie robiąc sobie z tego nic, to czy w końcu zniknę całkowicie. Czy zostanie tylko to zarysowanie na lustrze, a może plama, której domyć się nie mogę, czy może będę wciąż widoczny w tej prawie Gładkiej tafli szkła powleczonego srebrem albo jakimś innym metalem, nie wiem. Kiedyś miałem ochotę rozwalić to lustro, które, choć się w nie szczególnie nie wpatrywałem, ot, czasami, przez przypadek mój wzrok siadał na tafli lustra. Teraz... Teraz tym bardziej mam to gdzieś. Jakoś mnie to nie przejmuje. Ani ziębi, ani grzeje. Bo mniej jest mnie coraz.
I zastanawiam się, czy to tylko lustro sprawia takie wrażenie, czy może jeszcze inne spojrzenia zauważają ten pewien deficyt w moim ciele. Wcale się tego nie boję, broń Boże! Ale co jeśli lustro mnie okłamuje, jeśli w tym zarysowaniu kryje się jakaś czarna dziura, która wsysa moje odbicie, sprawiając wrażenie mniejszości i cienkości? Bo mniej jest mnie coraz. Mniej coraz. A czasu tak niewiele...

4 lis 2010

Agata, 24, oczekiwanie, słowa, frustracja

słowa dwa
szepczę ci na ucho

cisza z twoich ust wychodzi
zieje czarną dziurą

gadka szmatka
gówno o mnie wiesz

oczekiwanie
zabija mnie od środka gniję

jedyne co czuję
frustracja za czas przy tobie stracony

Kasza, 25, czekolada, maskarada, noc

sypie z nieba czekolada się
w tę listopadową jasną noc
na trampolinie bujam się
ram sam sam
wielkodusznie duszę się

ja tu sama w twej kieszeni
nawet nie mam gdzie się podziać

od stolika do stolika
za tą suką nosisz mnie
jak pies za kością
ślinisz się do jej płytkiej gadki
puste twarze bez wyrazu
maskarada pełną gębą

3 lis 2010

Łukasz, 20, spokój, lampa, cień

na głowie mam w kwiatki klosz
i kabelek krótki z wtyczką
za pasem noszę
jedna noga wystaje mi z brzucha
zamiast serca włącznik mam

za lampę przebieram się
wychodząc wieczorami do pubów
siadam przy barze
w cieniu zamawianych drinków
czekam aż mnie pstrykniesz
zaświecisz moją żarówkę
która rozpali cię
bo sam do ciebie podchodził nie będę
jestem zbyt romantyczny na takie gierki

wzrokiem pożeram cię
czytaj w moich myślach
jestem spoko gość
więc chodź i pstryknij mnie
niech rozpali cię światło moje
niech nie stoję już w kącie sam

26 paź 2010

Adamus, 20, kara, rzeczywistość, człowiek

człowiek nie został stworzony do samotności

człowiek jest stadnym zwierzęciem

mówię mu z przekonaniem

on mi śpiewa, że to kara
za to że się za bardzo staram
kolo, spójrz prawdzie w oczy
przecież nie tak dawno jeszcze
ogarniała mnie zupełnie inna rzeczywistość
teraz wyrwany z kontekstu
długotrwałego życia
nie mogę się pozbierać
i już nawet zakupy robię przez internet

24 paź 2010

madzia t., 28 noc, zmęczenie, to

Wyglądasz na zmęczoną,
jakby dogłębnie przeoraną.
Mówisz, że to tylko kolejna noc nie przespana,
od kiedy mnie zabrakło.

niunia, 22, dzień, sufit, duma

dziś jest ten dzień
wielki z fajerwerkami
szampan strzela pod sam sufit
salutują mi żołnierze
sam papierz o autograf prosi
a sąsiadka z klatki obok
już ślini się i nogi rozkłada

dziś jest ten dzień
jedyny taki w życiu całym
kiedy jestem dumny z siebie
i wszyscy powinni mi buty lizać

wielki z fajerwerkami
bo w końcu przeszedłem ten zasrany level.

23 paź 2010

Maciek, 26, piwo, kieszeń, kac

piwo sączy mi się przez palce
siedzę przed ekranem plazmowym
nowym prosto spod igły
wpatruję się w piksele
na twoich cyckach

życie wlewam do gardła
piję całymi garściami
jutro będę miał potwornego kaca
łeb od bani będzie odpadał
mam to gdzieś

pustka w kieszeni
nie pozwala mi zasnąć
więc stoję z ręką w głowie
i nie myślę w ogóle o tobie

20 paź 2010

Biedronka, 20, przygnębienie, półmrok, łza

jestem przygnębiony/na/niem
i przez przypadki się odmieniam
a najlepiej w wołaczu się czuję
kiedy przez łzy
półmrok mojej pustej kieszeni
jest w dwójnasób przejmujący

wtedy to dopiero chce mi się wyć

16 paź 2010

Cursa, 20, czerń, pokój, ulica

tak bardzo chciałabym opowiedzieć ci
jak bardzo oszalałam
w pokoju moim maleńkim
gdzie za ścianą współlokatorka
a na ulicy stek samochodów
dymiących z silników pomrukując
ty nie
ty nie mówisz nic
przychodząc na chwilę
dzwoniąc do kumpla że zaraz będziesz
czerń moich majtek
powaliłaby na kolana każdego faceta
ale ty wolisz zedrzeć je ze mnie jednym ruchem
mówiąc żebym była cicho
bo przecież ktoś nas może usłyszeć

Kasia, 17, roślina, echo, sen

moje uszy absorbują zbyt wiele dźwięków
chłoną w siebie odgłosy
jak roślina chłonie światło
każdy ruch powietrza jest jak huragan
oszałamia moje zmysły
każdy najmniejszy szmer jak echo powtarzalny

nie przychodzi sen
oczy szeroko otwarte
i piszę na ścianach
o tym jak to jest źle
i jak nie mogę zapomnieć smaku twojej śliny

melex, 29, serce, czas, mgła

leżę pod kocem cienkim tylko
na łóżku z rękoma na sercu
próbuję je ogrzać
dłońmi zimnymi moimi
dogrzać żeby nie zgasło
by całkiem się w gruz nie zmieliło

kiedyś płonęło ogniem żywym
spalało się do czerwoności
dymiąc z siebie skrami żarzącymi
powietrze ciepłem czerwonym syciło

-kiedyś-
to czas całkiem zaprzeszły
wyrwany z oklepanego kontekstu
w zupełnie odmienny system operacyjny
nieudolnie migrowane

czuję jak wietrzeją mi trzewia
gdy obok ciebie
na odległość wspomnienia mglistego
bez ruchu żadnego leżę
i zastanawiam się całkiem na serio
czy jutro nie sformatować dysku

Kamil, 24, ubranie, wieczór, poducha

tam gdzie spać zwykłaś
leżą już tylko moje brudne ubrania

co wieczór zasłaniam tak nimi wspomnienia o tobie

niech się poduszą moim smrodem
niech uschną, sczernieją i odpadną

Ag, 28, kukurydza, koc, obelga

jestem:
oślepła
bezbronna
głupia
kiedy wyjadam z twojego talerza kukurydzę
której tak bardzo nie lubisz
tak wszyscy mi mówią
a ja oddaję ci jeszcze swoją porcję
masaż po pracy robię
w zębach dodatkowe koce przynoszę
za ciebie w kolejkach stoję
jednocześnie obiady gotując

a ty piwo z kumplami żłopiesz
na komputerze grywasz
rozkazy wydajesz
jak król sobie żyjesz

daruję ci krzyki, obelgi i chamstwo
te wszystkie przyjaciółki od serca
i nie zważam na to
że jestem dla ciebie
tanią siłą roboczą

14 paź 2010

m_n, 24, bezbarwność, strach, mrok

jaki to ptak
którego określa bezbarwność
w klatce samotnie
dziobie swe pióra

jakie to światło
które mroku nie przenika
przynosząc łkanie
i brak nadziei

jaki to człowiek
który strach w oczach ma
do księżyca zawodzi
jak on samotnego

jakie to życie
które samotnym jest
przeżyte w połowie
przez palce przelane

Gusior, 19, pustka, świat, smutek

wpatrując się w morze
wpatrując się w piasek
kiedyś byłaś tu ze mną
świat wydawał z siebie egzotyczne dźwięki
i na gitarze grały moje myśli
byłem dla ciebie całym sobą
bez chwili wytchnienia
bez snu
z zapałkami w między powiekami
jak kolonijny opiekun

ogarnął mnie smutek
myślałem -
jesteśmy dla siebie stworzeni
nic nas zatrzymać nie może
nawet te fale obijające się o zamarznięty brzeg
czuję że Bóg się ze mnie śmieje

13 paź 2010

poch, 25, miasto, cisza, noc

wymarłe miasto jak z komiksu
o tej porze życia pusto wokoło
samochody nie wyją
wydaje się że noc
zupełna cisza
anioł zagłady stróż spokoju i prawa
rozsiał swoje zastępy
suną bezimienne postacie
pod siebie dla siebie i przez siebie
stan wyjątkowy żałoba narodowa katatonia uczuć
jak już się odezwać
to nie na serio
ktoś mógłby się zakochać
i będzie siara

Łukasz (rev), 27, strach, zimno, nuda

ogarnia mnie zimno
utykam nogą prawą
nie - nogą lewą utykam
w tył zwrot
zahaczam o płot
klikklika niedzielna bezpłodna gazeta
spikselizowane nudy z pierwszej ręki
kto sprawił, że świat jest tak pełen udręki?
ogarnia mnie strach
widzę, że doda znów ma faceta
a rusin się całuje.
a ja wpatruję się w lustro
jestem boski laska jak się patrzy przecież
więc o co chodzi?
dlaczego mi nie wychodzi?
niż pójść ze mną na spacer
wolisz film i znajdować różnice

Paweł, 20, pustka, mieszkanie, spacer

Popatrz, idę przed siebie, tak jak mówiłaś
tak jak chciałaś, jak mi to wyśniłaś.
W pustkę rzucam swoje spojrzenie,
czasem mam jakieś przywidzenie,
zdaje mi się, że wołasz, że jesteś obok,
że gdzieś mignął mi twój dres reebok.
Spacer wydłuża się jak wykłady,
a ja mam energii nieprzebrane pokłady,
które znów będę musiał zanieść na mieszkanie
do bloku, na którego myśl samą bierze mnie sikanie.
Usiądę znów przed ekranem komputera
i prześlę DNA przez mojego routera.

eli, 26, tłum, niezrozumienie, pustka

Stawiać powoli muszę kroki
w tłumie szarych robotów
i przeczesując swoje loki
staram się nie narobić nikomu kłopotów.
Słowa moje płyną w pustkę
ocieram się o niezrozumienie,
kiedy znów bierzecie mnie za oszustkę
bo na miłość mam łaknienie.
Nie tu, nie dziś, słyszę, to przeżytek,
Lepiej zarejestruj się na fejsie
zrób z siebie jakiś użytek,
bo znajomych masz mało na swoim interfejsie.
Cóż ja pocznę, że nie chcę - ja sobie tak nie ścielę!
Z nimi nie pójdę do kina w niedzielę,
nie porozmawiam przy winie,
nie wspominając o adrenalinie,
motylach w brzuchu, uśmiechu na twarzy.
Już wolę być sama, czekać co się zdarzy.