8 gru 2010

gomez, 33, drin, serial, sobota

domowe marzenia
gdzie ty i ja
sączymy driny
a za oknem leje się deszczu ściana
mówisz że tak chciałaś
że to wszystko dla nas
zrobimy sobie dom
zbudujemy dziecko
a pieniądze się nie liczą
mówiłaś

nie chciałem wierzyć
od siódmej do piętnastej
a po piętnastej z językiem na wierzchu
dostarczałem ci podkłady
w zębach przynosiłem twoje zachcianki

mówiłaś że chcesz pomasować mi stopy
ale to jutro bo jutro sobota
a dzisiaj jest dzisiaj
i ty musisz iść na fitness
a potem koleżanka przychodzi na ploty

nie chciałem wierzyć
od siódmej do piętnastej
a po piętnastej z językiem na wierzchu
pianę z ust toczyłem
a oczy mgłą zachodziły

mówiłaś że to tylko kumpel
kolega z dawnych czasów
że się przyjaźnicie i fajnie się wam gada
nie to co ze mną
ja taki poważny od siódmej do piętnastej
a po piętnastej to mam się nie oddzywać
bo ty zmęczona od oglądania seriali
nie mówiłem nic
pakując skarpetki i notes
nie pytałaś nawet
więc po co miałbym język strzępić
tańcz z kim chcesz
żyj gdzie musisz

2 komentarze: