30 gru 2010

tentego, 20, urodziny, gruby, wódka

dziś są twoje urodziny
zebrało się pół rodziny
gruby lolek już się kręci
coś dobrego się tu święci
i prezentów całe morze
chyba i ja życzenia ci złożę
oby wódka czysta była
w gardło jak sok wchodziła
życie nie dało ci po bani
i byś wyluzował czasami
kiedy nic się nie układa ty zaśpiewaj
na nikogo się nie gniewaj
własną drogą przyj do przodu
bylebyś nie nabawił się na żołądku wrzodu

magda, 23, spojrzenie, dreszcz, impuls

przechodzą mnie ludzkie pojęcia
i nic już mnie nie dziwi
niespójnie tak czuję się przy tobie
i wszystkie te półspojrzenia
uśmiechy przeczące sobie wcale
wyrysowane od linijki
równiutko jak w architektonicznych cudach
na kartce papieru
sprawiają że przechodzą mnie dreszcze

wystarczy że wyślesz do mnie
jeden impuls elektryczny
albo nawet świeczką w nocy
utorujesz mi drogę
bębę
dla ciebie
cała jaką mnie namalowano
ze szczerym uśmiechem
i herbatą obok łóżka na dobranoc

będę
dla ciebie
choć ty
i tak tego
nie rozumiesz
i w głowę zachodzisz
dlaczego jestem taka bliska

27 gru 2010

Marty, 27, wrażenie, skrzydła, wiara

pod wrażeniem wszystkiego co robisz
tak bardzo chciałem być w tobie
zbyt wysoko się wzbiłem
i stopiłem swoje skrzydła
już w nic nie wierzę

26 gru 2010

Z, 24, banał, kusić, spójrz

spójrz prawdzie w oczy
nudzi ci się tutaj strasznie
siedzisz niewzruszony
kiedy mi przychodzi kusić cię
nieustannie zakręcając się
wokół twojego palca wskazującego
dla ciebie to tylko banał
wyuczony ruch twoją różdżką
jedno skinienie i jestem twoja
a dla mnie
prawdziwa lekcja przetrwania
żyć albo umrzeć

25 gru 2010

janeczka, 23, Grzesiek, wigilia, pierscionek

Szczęścia płacz się rozchodzi wśród wigilijnej zadumy,
gdy przybrał Grzesiek odświętne kostiumy
i ruszył przez śniegi stopniałe.
Do swej lubej domostwa się zakradł
i sprawił, iż dziewczę stanęło otępiałe
na widok pierścionka, którym jej serce skradł -
pal licho miłości i wyznania romantyczne,
najważniejsze że są karaty i doświadczenia metafizyczne!

Jacek, 25 fuck yea, Monika, bania, zareczyny

Odkąd Monika się zaręczyła,
już nigdy trzeźwa nie będzie.
Na wiecznej bani będzie chodziła
i nie myślcie sobie, że w tym obłędzie,
co ranek na kacu przyjdzie jej wstawać,
gdyż lekiem na ból głowy jej mężczyzna
i kiedy otuchy jej będzie dodawać,
klin klinem z nazwiska zabije - każdy to przyzna!

22 gru 2010

Bartosz, 19, serce, kapcie, urodziny

nie próbuj mnie budzić rano
już mnie nie będzie
i nie współczuj mi
chcę byś wiedziała
w jednej z komórek mojego serca
tak będę się cieszył że odchodzę
już nie czekam na ciebie tak po prostu
spływam z łóżka w zimne kapcie
i napełniam czasem straconym zegarek
który kupiłaś mi na urodziny
w głębi siebie
tak na prawdę chcę odejść
istnieje inny świat
istnieje lepszy świat
jestem zmęczony i chcę już iść spać

21 gru 2010

Daniel, 27, sms, sygnał, fotel

nie wierzysz
że potrafię
że mogę
a nie tylko chcę
chciałbym want to I would like to
a ja naprawdę potrafię
napisać ci miłe słowa w smsie
misie cukiereczki i słoneczka
mogę uwierz mi
puścić ci sygnał
raz na godzinę co najmniej
żebyś wiedziała jak często
o tobie myślę
bo myślę tak bardzo dużo

chcesz gdzieś wyjść
spotkać się ze mną
przecież mamy gadu kochanie
skajpa i fejsa
no i śledzika na enka
wyszedłbym
tylko nie chce mi się
wstawać z fotela

Arletta, 21, tchórz, świat, sąd

wyjdź póki możesz
póki pokój jeszcze na świecie
ruscy nie atakują kanałami przerzutowymi
uciekaj przy najbliższej sposobności
nie zastanawiaj się dłużej
póki nie rządzi tu mafia
póki kwiaty kwitną
a wiatr wieje
wynoś się na drugi koniec świata
jeszcze masz czas
jeszcze się da
póki świętej pamięci z małżonką
z grobu nie zmartwychwstaną
póki sąd i lincz nie panuje
zwiewaj tak szybko jak się da
jak ptaki do ciepłych krajów
jak pies przed kablem
jak facet od miłości
zmiataj stąd
za chwilę będzie za późno
i nawet awaryjne światła nie pomogą
i drogi odśnieżone
wały przeciwpowodziowe
wynoś się
póki jeszcze cię nie kocham

tchórzu

20 gru 2010

Goshh, 26, puls, mech, pożądanie

porządnie mnie dziś pożądałeś
na mchu tuż o poranku
plecy masowane ciepłą dłonią
starłeś ze mnie ślady nocy
i mechaniczne twoje ruchy
włóż
wyjmij włóż
i znowu wyjmij
rękę ze swojej kieszeni
trzymasz ją na pulsie
bynajmniej nie moim
czuję te wibracje
i nie jest to twoje serce
ani moje które teraz staje
w bezruchu kompletnym
gdyby nie ten smartfon
i twój status jednogłośnie polubiany
czułabym się jak królowa

19 gru 2010

Madzia, 16, narkotyki, wyciągnąć, Patryk

Patryku
który siedzisz na moim parapecie
w samych fotkach i bletkach
z łyżeczką przepaloną na sercu
i igłą ostrą pod paznokciem
uspany narkotyczną miłością
otępieniem zmysłów
wiecznym zapomnieniem we mnie
ślepym oddaniem
wiedz
że chciałam cię z tego wyciągnąć
postawić na równe nogi
zastrzykiem z cytryny
który poskręcałby twoje włosy
im bardziej chcę cię z tego wyciągnąć
tym mniej czuję
im bardziej się przejmuję
tym mniej cię potrzebuję
wszystko mam pod kontrolą

18 gru 2010

Tomi, 32, tunel, Bóg, żebro

nie wiem co się dzieje

twój duch płynie w dół tunelu
w kierunku światła
wiesz co kryje się za tym światłem
to nie Bóg
to ja
i wkopię twoją słodką duszę
z powrotem w górę tunelu
aż zakrztusisz się
własnymi połamanymi żebrami
więc
obudź się

Hannah, , forlorn, bound, desultory

removed from the highway
of desultory life
I have banished
the sun
and
daylight
from
my true verse
the now and here
my trueality
is bound to the pleasant taste of
- the almost forgotten -
your words that still
ring in my head
trying to reach me
don't
I have switched off my mobile
no reception here
for in all my world
there are no people so piteous and forlorn
as you are
when you left me under the stars

Kamil, 27, komórka, miasto, koncentracja

masuj moje dłonie masuj
mówisz
niech masa mięśniowa wsiąknie
w twoje opuszki
spenetruje każdą komórkę i
każde zakończenie nerwowe
niech wyśle do twojego umysłu
wiadomość czystą łatwą do zrozumienia
że ja tu nie siedzę tylko po to
aby podziwiać twoje oczy
przytakiwać ci na każde słowo
i wysłuchiwać twoich przechwałek
jaka ty to jesteś rozwiązła
i co robiłaś w europejskich miastach
nie jestem tutaj żeby wysłuchiwać
twoich pomrukiwań i ciszy
kiedy ja mówię o obrazach
które widziałem wczoraj za dnia
rano na moim parapecie

ziewasz
wyłączasz się
wylogowujesz
tak ci łatwiej
udawać że masz mnie za coś
zabijać moją koncentrację
osłabiać system obronny
brać i brać
zrób to zrób tamto
wymasuj mi plecy
kup
oddaj
dawaj
mnie i tylko mnie i mnie

tak ci łatwiej
masz swojego prywatnego niewolnika
zakupionego za jedno machnięcie tyłkiem
którego nawet nie dostałem

Reni, 24, gwiazda, łóżko, dwoje

gwiazdy spadły na ziemię
you say, and they glitter on the snow
wszystkie te konstelacje
are ment to be discovered
jeszcze raz całkiem na nowo

I don't care if you saw
moje zdjęcie w profilu czy też
you want to take me out
w ten wieczór magiczny
when the stars came down from heavens
i jedyne czego pragnę w tej chwili
is to take a photo
zawrzeć je w jednym prostokącie
cut down to 1600x1200 size
powieszonym tuż nad moim łóżkiem
so that I wouldn't be scared to fall asleep
kiedy ciebie już tu nie ma
and all my dreams and hopes devoted
nam we dwoje a nie osobno
have vanished in the Microsoft cloud

15 gru 2010

Joana, 24, czarna sukienka, dla Ciebie, domysły

nawet nie masz ochoty na domysły
piszesz zdania miłe
literki przyjemnie
układające się w ciepłe słowa
i choć noszę tylko spodnie
kupiłam dla Ciebie
żebyś spytał czy się zrozumiemy
czarną sukienkę
tę lepszą wersję mnie
która dziś nie będzie mogła przyjść
odkąd podniesionym głosem dzwonisz
to nie takie proste jest jak myślisz

14 gru 2010

Mike, 25, bird, happiness, shot

today I saw a small bird
sitting on my window-sill
it was so beautiful
not conscious of approaching danger
I admired its coloured wings 
and wanted to help
it reminded me a better world 
took me to my neverland

neverending land of happines love and peace
with any kind of that bad stuff 
we've got here

I've heard a shot
it was the last time
I saw this bird

at least my stomach is full now

13 gru 2010

Monika, 29, telefon, spacer, żona

za mną Katowice
zziębnięci bez celu ludzie
i dwóch sokistów spacerkiem na peronie
karetka na siłę zrzucająca tramwaj z torów
maszynista ledwo wyrabia na zakrętach
panienka w miniówie
przez zaspy brodząca
między sznurem samochodów
w żółwim tempie

przede mną Poznań
muzułmanin gestykulując
nawraca na Islam przyszłą żonę
bo choć brunetka jeszcze o tym nie wie
już znalazła się w jego haremie
pan konduktor z kasownikiem
proszę bilet proszę dokumenty
też mnie wkurwia że stoimy
ale już już drepczemy dalej
śpiąca królewna na sąsiednim fotelu
z okiem na wpół otwartym
księciem przez telefon znużona
zasnęła
tęskniąca do ukochania

12 gru 2010

Przemek, 26, zapierdol, deska, głaskanie

zobacz
usiadłam obok ciebie
na tej samej ławce
nawet słoje na desce
nam się zgadzają
czy to nie piękne
czy to nie znak

zobacz
położyłam torebkę
obok twojej dłoni
zupełnie przypadkowo
tam wylądowała
jakby chciała
żebyś sięgnął w
najgłębsze zakamarki
mojej duszy

zobacz
patrzę w twoje oczy
mój wzrok chce dostać
się do twojej głowy
całować twoje słowa
pieścić zdania
i głaskać wypowiedzi
pragnę cię całą sobą


zobacz
mam masę pracy
na jutro do skończenia
inaczej wywalą mnie z pracy
poza tym mam ztraszny zapierdol na fejsie
czy nie widzisz
że jestem zajęty?

Misiek, 27, fanka, alga, stopa

tylu ludzi chce żebym został
tylu listy wysyła z prośbami
fanki szaleją i włosy wydzierają
tną się koledzy żałośnie łkając
w drogę ruszyć muszę
przede mną przestwór nieba
ziemie użyźnione
genetycznie zmienione
wody błękitne i te pełne alg
już ruszać muszę choć żal serce ściska
konto zamknięte zapewnia mnie
że gdy kiedyś zatęsknię
gdy wrócić zechcę
czekać na mnie będzie
z otwartymi rękoma
a tłum fanek i kolegów starych
znów będzie wielbił i stopy całował
zdjęcia się posypią od tych najwytrwalszych
co namiętnie drukuję
i w poduszki skrywam

10 gru 2010

Tomcio Palóh, 25, bania, Poznań, park

raz raz
próbuję mój brand new mikro fon
kupiony w Avansie na raty
mówię do ciebie samogłoskami
a e u i o
usłysz moją banię
jak sunie przez park Wilsona
szura bura w śniegu piachu
chodzę chodnikiem
boczę się bokiem
przez wiarę penersko przeciskam się
skradam się do tyłu
zostaw mnie w spokoju
i tak będę ci śpiewał
i tak zaskomlę jak pies
naprany kablem od żelazka
bo nie klikałes w Szerloka
miotam się pod rondem
miotam się na rynku
wszędzie w Poznaniu spotkałaś mnie
przez Okrąglak na mnie się patrzysz
i myślisz że cię nie widzę

ja tylko udaję
prowadzę swoją strategię
zbieram manę i surowce
a potem pobiegnę do ciebie
jeden trzy tramwajem
przez głęboki Bałtyk
aż po Wioślarskie ścieżki

Monika, 27, alkohol, zero, pustka

kapłani naszych czasów
ostrzegali cię przed tym zjawiskiem
które wyzionęło prosto w twoją twarz
nirwaną łez i zgrzytania kości
w szaleńczym tańcu
samobójczym niezrozumieniu
alkoholizujesz się słowem po słowie
zerem po jedynce
i nic ci już nie zostało
prócz pustego ekranu z migoczącym kursorem
dwatysiące dwanaście słów
dotknęło twojego nosa
nieprzygotowany zbierasz się do wyjścia
zostawić wszystko
poznać pustkę

moze wcale nie jest taka
pusta jak o niej postują

Kasia, 23, dzień, skóra, nienawiść

odgadłaś jego zamiary
kiedy tak stał z opuszczoną głową
nerwowo przerabiając palcami
w beczce deszczówki
jak wilk w owczej skórze
za dnia jeden z nas
a w nocy zmienia się w dżentelmena
i czeka za cienkim szkłem
z podpisem

w razie potrzeby zbić szybkę

niecierpliwie czeka
wsłuchując się w twoje zmory
z udawanym zainteresowaniem i zrozumieniem
a lada chwila rzuci się na ciebie
odrze z niewinności
pozbawi skrupułów i złudzeń
nie ma miłości
nie ma przyjaźni
jest tylko nienawiść
jest tylko on

8 gru 2010

Thom, 24, angel, tree, air

all I need is indeed
you say
the air that you breathe in
inhale and exhale
no food can you digest
that's the truth untold

when I open my mouth
to say how much I need
at least one meal a day
just to feel my stomach is happy
you snigger in my face
with a conviction
that saints in heavens
need nothing but a piece of peace

I agree with you
- who can be closer
to the truth than you are -
while cheering you goodbye
as it seems I need a rest
even the angels rest
at the tree branches at night

Marcin, 26, peron, walizka, minuta

jechałem pociągiem
zobaczyłem cię na peronie
jak obładowana walizkami
próbowałaś dostać się do regio
relacji Kraków - Rzeszów
żal mi się zrobiło
łza w oku zakręciła
bo nie mogę patrzeć
jak kobieta cierpi za miliony
przez okno prawie wyfrunąłem
jak maczo równym krokiem
podszedłem
pod pachę walizkę wziąłem
i choć ciężka jak cholera
że w krzyżu aż mi coś zachrupało
wniosłem za tobą do pociągu
twoje włosy pachnące pokrzywą
podziękowały mi po stokroć
a kiedy już usadziłaś się wygodnie
na platikowym siedzeniu
powiedziałaś głosem donośnym
aż mi ciarki przeszły
że tak ładna kobieta może barczyście mówić
żebym na fejsie cię wynalazł
to fotkę jakąś mi podrzucisz
i już miałem wsiadać do swojego pociągu
kiedy pofrunął spóźniony o miliard minut z peronu
zostałem sam w mrozie miasteczka
a bagaż mój Polskę sobie zwiedza

gomez, 33, drin, serial, sobota

domowe marzenia
gdzie ty i ja
sączymy driny
a za oknem leje się deszczu ściana
mówisz że tak chciałaś
że to wszystko dla nas
zrobimy sobie dom
zbudujemy dziecko
a pieniądze się nie liczą
mówiłaś

nie chciałem wierzyć
od siódmej do piętnastej
a po piętnastej z językiem na wierzchu
dostarczałem ci podkłady
w zębach przynosiłem twoje zachcianki

mówiłaś że chcesz pomasować mi stopy
ale to jutro bo jutro sobota
a dzisiaj jest dzisiaj
i ty musisz iść na fitness
a potem koleżanka przychodzi na ploty

nie chciałem wierzyć
od siódmej do piętnastej
a po piętnastej z językiem na wierzchu
pianę z ust toczyłem
a oczy mgłą zachodziły

mówiłaś że to tylko kumpel
kolega z dawnych czasów
że się przyjaźnicie i fajnie się wam gada
nie to co ze mną
ja taki poważny od siódmej do piętnastej
a po piętnastej to mam się nie oddzywać
bo ty zmęczona od oglądania seriali
nie mówiłem nic
pakując skarpetki i notes
nie pytałaś nawet
więc po co miałbym język strzępić
tańcz z kim chcesz
żyj gdzie musisz

7 gru 2010

Moni, 22, bar, demokracja, dym

gwar szum i muzyka
tylko dymu papierosowego jakoś brak
zakazali nam jednym podpisem
wizualizować nasze słowa
puszczać je w obieg
segregować i wybierać
co wdychać
a przy czym oddech wstrzymać

w tej niewiedzy
wdychamy każde pojedyncze słowo
trujące opary sączące się z gęby każdego
kto zajmuje powierzchnię tuż obok
albo dalej gdzieś przy barze
stoicko spokojnie czekamy
na ten ultymatywny zwrot
frazę zdanie wykrzyknik
który zawróci nam w głowie
zruinuje przemyślane idee
i wyskoczy z podwójną siłą
z ust
jakby był naszym własnym pomysłem

trujemy się własną elokwencją
rozmowami na poziomie
coraz bardziej w depresję schodząc
i z namaszczeniem godnym
ostatniego sakramentu
czekamy aż zaleje nas tam
morze potop słów

zabrali mi demokrację
z wolności wyboru odarli
nie wdycham nie chodzę w miejsca
gdzie często z wami rozmawiałem
nie chcę nagłej śmierci z przesłowienia
gdzie już nie mogę wybierać
siedzę za to
przed ekranem migoczącym
i tu na szali mierzę i ważę
każde słowo które wylewa się z kabla

szogun, 25, mgła, laptop, butelka

mgła wylęgła się robactwem
z mojego pola widzenia
przerażenie rysuje się
na horyzoncie
którego przecież ja nie widzę
nie widzę oślepłem
krzyczę
a odgłos wydobywa się z moich ust
jak z butelki pustej
metalowej
paznokcie wgryzają mi się w dłonie
boli i umiera
komórka po komórce
tkanka odrywa się powoli
i nic nie widzę
ciemność zupełna
kiedy odeszłaś z moim laptopem

6 gru 2010

shun, 21, pazury, przystanek, śnieg

kupiłaś sukienkę
specjalnie dla mnie
mam chwilę zerkam
twoje podejście jest niezdrowe

zrzędzisz -
pazurami drzesz moje ubrania
bredzisz -
językiem mierzwisz mi włosy
walisz -
pięściami obrzucasz mnie śniegiem
spacja enter lewy alt
to w telewizji serial

złota jesień
ponoć znamy się kilka lat
nadal nie wiem jak to się dzieje
że się kłócimy
i nie przerywaj mi
bo już nie wiem o co się kłócimy
idę na przystanek sprawdzę
może zaraz coś pojedzie

Steff, 26, ogromna, prze, ochota

ogromna prze ochota
w kimś się zatopić
dogłębnie spenetrować
centymetr po centymetrze
ciepło poczuć ciepłem
dostać się do wnętrza
przez terminal międzynarodowy
odlecieć z prędkością razy dwa
stukot klaszczący niech da się usłyszeć
anomalie na ekranie
wyświetlane po szesnaście
tylko potwierdzają
tę ogromną prze ochotę

5 gru 2010

Ania, 26, On, Serce, Rozpacz

zostawiłeś mnie z nim samą
gotuję mu
sprzątam razem filmy oglądamy
jak pani basia kociwiarę przegania
i lech roch rymuje z głowy
on jest ich prawdziwym fascynatem
ma kubek
talerzyk i breloczek do kluczy
z lucjanem

a mnie rozpacz bierze
i chciałabymżebyś wrócił
zabrał mnie stąd jak najdalej
gdzieś tam gdzie żylibyśmy po swojemu
za marne grosze o suchym chlebie

kiedy przyjeżdżasz
z sercem w zębach
mówię że fajnie
że bardzo się cieszę
i puszczam ci
z tej mojej wielkiej radości
black militian guy
który tak mnie do łez doprowadza

małgosia, 42, pływanie, słońce, plaża

marzy mi się
plaża pokryta ciepłym piaskiem
i ja
opalona wśród palm i drinków
z fejsem na ajfonie

ty
pływający wśród nagich prawie ciał
ze swoim muskułem
buch-buch-buch
robisz mi zdjęcia
i wrzucamy na profil

ale tak sobie myślę
czy ludzie na plaży
są szczęśliwi
kiedy słońce nagle
zostaje spowite przez chmury

malinowymentos, , niezaspokojony, niecierpliwy, niebezpieczny

jesteś taki niebezpieczny
świecisz do mnie promieniami gamma
wysyłasz sygnały niecierpliwymi peryferiami
a kiedy już głaszczę cię po twoich czułkach
którymi pozwaliasz mi się poznawać
nagle
stajesz się niezaspokojony
stroisz miny
udajesz -bóg-wie-co
i zamykasz się błędem krytycznym

a ja zostaję sama
jak palec
niezdolna do krzyku
nieludzko zaskoczona

1 gru 2010

Miki Mouse, 19, dzień, czas, dno

cztery pory dnia
czas przeszły odmierzają
klepsydrą bez dna

Marek, 26, dzień, oczy, biel

dzień już ciemnieje
oczy miasta świecą się
z lekka białe

Madeline, 18, zima, chodnik, zawieja

zimowa aura
skrzypią zmarzłe chodniki
w śnieżnej zawiei

Bartek, 22, głowa, morze, łza

szybkie cięcie głów
w wazonie kwiatów morze
koszyk pełen łez

Kasia, 17, śnieg, drut, sygnał

śnieg sypie gęsto
myśli marzną na drutach
sygnału dziś brak

donio, 28, akt, wiersz, kobieta

przez pijane szpary w powiekach
i na moich ustach tytoniowych zaciekach
gdy wracam po nocnych podbojach
kolejna misja pojechałem po kobiet rojach
chciałem do ciebie zapukać
tajny szyfr na drzwiach wystukać
niech niesie się po klatce ta muzyka
stworzona przez barczystego chłopczyka
chwiejnie nucącego dla ciebie wiersze
niż jakiekolwiek proste słowa szersze
puk-pukam podwójnie donośnie
a tobie kaktus na ręce rośnie
wzrokiem mnie ganisz protekcjonalnym
gdy mówię o akcie seksualnym

Radoskór, 29, kopyto, przepaść, szczyt

strzał z kopyta
skrzy się światełkami
wstrzymam ruch w całej sieci
zresetuję układy scalone
wszystko stanie się jak dawniej
kiedy ty nazywałaś mnie
w pierwszej osobie liczby mnogiej
a moje osiągnięcia z dziedziny
połączeń międzyplanetarnych
były tuż u szczytu możliwości

nie wiedziałem
że kiedy do szczytu dotrę
wpadnę w przepaść