29 lis 2010

ja, 102, szampan, zmysły, niedopowiedziany

jaskrawo na moich ścianach
w ultrafiolecie mówisz do mnie
i kontrastujesz z mandarynkowością mojego uśmiechu
szampan już się zmieszał ze zmysłami
implozja była tak silna
że ostatnie twoje słowo zostało niedopowiedziane
kiedy zbliżyłam swoje ciepłe wargi
do twoich na wpół otwartych ust
pustki odegrały nieme dźwięki
i gaba zaskomlia
aaaaaaa...

3 komentarze:

  1. świetny wiersz! jestem pod wielkim wrażeniem! ale czy Ty czasem nie piszesz o samotności? ja jej w tym wierszu nie widzę, wręcz przeciwnie... ale mimo to, bardzo, bardzo mi się podoba! chyba będę go czytać codziennie przed zaśnięciem :)

    OdpowiedzUsuń
  2. prawda, złamałem się, po raz pierwszy od dawien dawna napisałem wiersz nie o samotności ale o jej przeciwności i miłości, co nawet zaznaczyłem na ryjbukowym fanpejdżu.
    lepiej nie czytaj tego wiersza przed zaśnięciem, bo rano będziesz miał/a kaca!

    OdpowiedzUsuń