24 lis 2010

Tomek, 21, Alkohol, pusty pokój, klamka

klamka zapadła na moją głowę
zostawiłem za sobą naszą wczorajszą rozmowę
nie mma już sił ciągle przypominać
w zdanie się wgryzać swojego dopominać
bierzesz mnie w pustym pokoju
jakbym startował w trójboju
przysiadam ze sztangą
rzucasz się na mnie całą falangą
wyciskam leżąc w pozycji maksymalnie wygodnej
staram się dosłodzić tobie perłorodnej

i na koniec w martwym ciągu alkoholowym
we własnym sobie pluję w brodę
po tym cyklu jakby serialowym
że miast siebie samego wybrałem wygodę
u twego boku w strachu przed pustką
której największa przyjaciółka okazała się być oszustką
miłość jest brakiem sensu i logiki
brak w niej jakiejkolwiek nostalgiki

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz