19 maj 2011

Zaburzenia rutyny

ubrałem się w odrapane słowa
bezowocne starania przynoszą skutki
na rynku grają w brydża

kamień po kamieniu
budujemy drogę donikąd
metr po metrze
przyszłość nigdzie się nie wybiera
na dwoje przecinam jabłko
i modlę się
o wielkoduszne duszenie

reszta to
puste kieszenie

1 komentarz:

  1. Od dłuższej chwili Cię czytam. coraz trudniejsze stają się Twoje słowa, nie wiem czy jest to tak, że kiedy poeta ma jakieś rozterki w życiu, to i odzwierciedla się to w jego wierszach. Chciałbym wiedzieć jak jest z Tobą. Czytam, nie zaprzeczam, wielu poetów, głównie tych "internetowych" i dochodzę do wniosku, że są zbyt autentyczni, a przecież nie o to w poezji chodzi. U Ciebie wyczuwam tę nutkę "inności", autentycznej poetyckiej ludzkiej autentyczności. Tak jak w tym wierszu... Mam swoją interpretację, ale chciałbym poznać sposób myślenia poety, co miałeś na myśli pisząc ten wiersz? Jak powstawał? Jeśli jesteś w stanie to dla mnie zrobić, opisz swój tok myślowy.
    Pozdrawiam,
    U.K.

    OdpowiedzUsuń