wracam po nocy
by wyjechać przed świtem
czekałem
aż się poruszysz
albo zadrżysz
tyle co nic
a ty nic właśnie
niepokornie zawrócona w głowie
wpuszczony w maliny
zostałem
w letni dzień
dzień ma zanadto
co ma
więc mrugam
w zbyt długo
zachodzące słońce
wytatuowane na tafli
twojego oka prawego
zarówno jak i lewego
ale syf
ale syf
i nie chce się
być ani pić
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz