czuję rozluźnienie w mojej miękkości
suniesz w górę po linie
by zaraz zeskoczyć w jednym dotyku
moje usta drżą
spięte uda tracą uwagę
skaczę razem z tobą
twardym na tych chwil kilka
napiętym do granic możliwości
przeszywasz mnie
miliardem skrzących się w świetle żarówki
pocałunków
sprawiasz że dotykam nieba
w tym naszym upadku bezwładnym
a bóg jest tak blisko
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz