jaskrawo na moich ścianach
w ultrafiolecie mówisz do mnie
i kontrastujesz z mandarynkowością mojego uśmiechu
szampan już się zmieszał ze zmysłami
implozja była tak silna
że ostatnie twoje słowo zostało niedopowiedziane
kiedy zbliżyłam swoje ciepłe wargi
do twoich na wpół otwartych ust
pustki odegrały nieme dźwięki
i gaba zaskomlia
aaaaaaa...
29 lis 2010
Krystian, 26, palenie, tyłeczek, kaszel
rzuciłem palenie
jakiś miesiąc temu
dzięki tobie
która swoim tyłeczkiem
rzucasz do mnie wyzwanie
dla ciebie nie palę
jestem ułożony
wymoszczony na moim fotelu głębokim
jakiś miesiąc temu
rzuciłem palenie
nie przytyłem
nie jestem nerwowy
teraz pierwsze co robię każdego poranka
odpalam wuwuwu z twoim ciałem na stronie domowej
i jest dobrze
zdrowo i bez kaszlu
Big Bird, 21, kochlik, paszcza, Little Lupe
gdzieś tam pod powłoką
czai się jakiś mały kochlik
wiem że tam jest
bo co jakiś czas puszcza mi oczko
z prawego rogu mojego ekranu
mrugając barwami tęczy
na wybrakowanym pikselu
głaszczę go kursorem
karmię starymi plikami
czasem wrzucę mu w paszczę
smakowity kąsek
zdjęcie mojej byłej
pięknej Little Lupe
czai się jakiś mały kochlik
wiem że tam jest
bo co jakiś czas puszcza mi oczko
z prawego rogu mojego ekranu
mrugając barwami tęczy
na wybrakowanym pikselu
głaszczę go kursorem
karmię starymi plikami
czasem wrzucę mu w paszczę
smakowity kąsek
zdjęcie mojej byłej
pięknej Little Lupe
matriks, 27, piksele, transfer, java
staram się pamiętać
jak mówisz
nie jeszcze nie teraz
potrzebuję kilobajtów
nielimitowanych transferów
bulwarów pikseli
w javie zakodowanej miłości
jak mówisz
nie jeszcze nie teraz
potrzebuję kilobajtów
nielimitowanych transferów
bulwarów pikseli
w javie zakodowanej miłości
Koniodelfin, ok. 2 lat, Koniodelfin, Kostiumy, Semantyka
kostiumy na wieszaki
wywieszki na wystawach
metka z ceną obniżoną o 60%
semantyka słów niewypowiedzianych
koniodelfin ma największe branie
pomiędzy starszymi paniami
co robią swoich mężów w konia
gdy na basenie delfinem pływają
wywieszki na wystawach
metka z ceną obniżoną o 60%
semantyka słów niewypowiedzianych
koniodelfin ma największe branie
pomiędzy starszymi paniami
co robią swoich mężów w konia
gdy na basenie delfinem pływają
makaron, 29, gwałt, masakra, karetka
coś niedobrego się ze mną dzieje
serce mi pęka gwałtu ratunku
nie myślę nie czuję
coś niedobrego źle i do bani
umieram wołajcie karetkę
hycla policję
obrożę z kagańcem na czoło nałóżcie
coś straszliwego się ze mną dzieje
boli mnie ręka
aż po częstochowsku zarymuję co za udręka
mrę na waszych oczach niech mnie ratują
i pochowajcie mnie z dala od zgiełku
mega masakra i zapomnienie
coś niedobrego się ze mną dzieje
pomyślałem dziś o tobie
tylko 127 razy...
serce mi pęka gwałtu ratunku
nie myślę nie czuję
coś niedobrego źle i do bani
umieram wołajcie karetkę
hycla policję
obrożę z kagańcem na czoło nałóżcie
coś straszliwego się ze mną dzieje
boli mnie ręka
aż po częstochowsku zarymuję co za udręka
mrę na waszych oczach niech mnie ratują
i pochowajcie mnie z dala od zgiełku
mega masakra i zapomnienie
coś niedobrego się ze mną dzieje
pomyślałem dziś o tobie
tylko 127 razy...
28 lis 2010
Marta, 30, łzy, wspomnienia, nadzieja
uśmiecham się do ciebie
jak gdyby nigdy nic puszczam oczko
przez łzy mam już dość zimymarznie mi tylko to całe towarzystwo
na twarzy kiedy przeklikowuję się
przez multum od ciebie słów
iks iks iks iks
tak chcę skasować to wspomnienie
chcę zabić tę nadzieję
która przecież już
przestała mi przyświecać
i niepotrzebnie mgliście rzuca się
na mój makijaż
Śmieja, 124, słowotok, ściana, anaglezja
słowa spływają sporymi strumieniami
po prawym policzku moim
spadają spadają spadają
kupione wszystko
i o ścianę rozbić
słyszysz słowa szybko stukane
na klawiaturze na ekranie
cały słowotok w sobie mam
odpadam odpadam odpadam
trzymasz mocno trzymasz
z daleka mnie chwytasz
wszystko jedno
moją anaglezję
tak powiedziałeś
i choć nie wiem co to znaczy
to wierzę ci na słowo słusznie szurnięte
po prawym policzku moim
spadają spadają spadają
kupione wszystko
i o ścianę rozbić
słyszysz słowa szybko stukane
na klawiaturze na ekranie
cały słowotok w sobie mam
odpadam odpadam odpadam
trzymasz mocno trzymasz
z daleka mnie chwytasz
wszystko jedno
moją anaglezję
tak powiedziałeś
i choć nie wiem co to znaczy
to wierzę ci na słowo słusznie szurnięte
elmo, 25, zabawić, ach, cham
ach,
moja jedyna i cudowna,
społecznościo internetowa,
w przezroczu uwieczniona,
na ścianie wyświetlona,
w ramkę obłożona,
w zerojedynkach zabarykadowana
z musztardą po obiedzie wymieszana,
"co by było gdyby" ukochana.
ach,
cham ze mnie do kwadratu!
Zagłębiam się w tobie,
śledzę każde słowo,
lubię każdy uśmiech na ścianie,
szturcham na przywitanie
w skali oceniam twoje oczy na dziesięć,
i podlinowywuję się,
wprost w twoje notatki.
ach,
chciałem się tobą zabawić
ja, ach, ja fan, ja niegodzien
twojego najkrótszego oddechu,
twojego palcem mrugnięcia,
i nogą z przytupem fochu,
lecz piszę do ciebie słowami swojemi
byś mię zobaczyła i lubićpolubiła
moja jedyna i cudowna,
społecznościo internetowa,
w przezroczu uwieczniona,
na ścianie wyświetlona,
w ramkę obłożona,
w zerojedynkach zabarykadowana
z musztardą po obiedzie wymieszana,
"co by było gdyby" ukochana.
ach,
cham ze mnie do kwadratu!
Zagłębiam się w tobie,
śledzę każde słowo,
lubię każdy uśmiech na ścianie,
szturcham na przywitanie
w skali oceniam twoje oczy na dziesięć,
i podlinowywuję się,
wprost w twoje notatki.
ach,
chciałem się tobą zabawić
ja, ach, ja fan, ja niegodzien
twojego najkrótszego oddechu,
twojego palcem mrugnięcia,
i nogą z przytupem fochu,
lecz piszę do ciebie słowami swojemi
byś mię zobaczyła i lubićpolubiła
27 lis 2010
zuza, 36, lęk, zimno, ciemność
lękam się lęku przed samotnością
gdy w mieszkaniu jeszcze nie zaczęli grzać
i zimno mimo że swetrów dziesięć mam
i herbata ziołowa parzy się
wychodzę na wydarzenie
wielkie na dziesięć tysięcy osób
i możemy mówić sobie na ty
i nikt o nic nie pyta elektroniczna cisza
wracam wieczorem i ekran
w ciemności pogrążony
przestraszył mnie i lękam się
zapomniałam zapłacić za prąd
gdy w mieszkaniu jeszcze nie zaczęli grzać
i zimno mimo że swetrów dziesięć mam
i herbata ziołowa parzy się
wychodzę na wydarzenie
wielkie na dziesięć tysięcy osób
i możemy mówić sobie na ty
i nikt o nic nie pyta elektroniczna cisza
wracam wieczorem i ekran
w ciemności pogrążony
przestraszył mnie i lękam się
zapomniałam zapłacić za prąd
26 lis 2010
Kamila, 22, ogłoszenie, wsza, podłoga
szukam żony
pisało na ogłoszeniu
wzięłam udział
zawsze biorę udział
za wszy za garście za worki kotów
może w końcu do mnie wpadniesz
może wpadniesz wyślesz znak
i zawrócisz mi w podłodze
pisało na ogłoszeniu
wzięłam udział
zawsze biorę udział
za wszy za garście za worki kotów
może w końcu do mnie wpadniesz
może wpadniesz wyślesz znak
i zawrócisz mi w podłodze
nati, 27, cisza, niezależność, niezrozumienie
śniła mi się niezależność
niczym niezmącona szklanka wody
wieczorny zachód słońca
maleńkie muszki w fali ciepłego powietrza
komputer wyłączony z ekranem czarnym
telewizor bez fonii z dobrym filmem w tle
że własne moje myśli stanęły
w zadumie nad tym zjawiskiem
poczułam w sobie ogromne niezrozumienie
narastające z każdą bijącą sekundą mojego serca
które panicznie zaczęło bić szybciej
nie mogąc zrozumieć ogarnąć
przyswoić pogodzić się wyrazić
tej pustki która nastała
panicznie się jej boję
od tamtej chwili magicznej
kiedy uzmysłowiłam sobie
jak bardzo chciałabym mieć ciebie
nie wyłączam komputera
jego szum i obecność
dodaje mi odwagi
ty
stałeś się moją ciszą
której tak bardzo się boję
niczym niezmącona szklanka wody
wieczorny zachód słońca
maleńkie muszki w fali ciepłego powietrza
komputer wyłączony z ekranem czarnym
telewizor bez fonii z dobrym filmem w tle
że własne moje myśli stanęły
w zadumie nad tym zjawiskiem
poczułam w sobie ogromne niezrozumienie
narastające z każdą bijącą sekundą mojego serca
które panicznie zaczęło bić szybciej
nie mogąc zrozumieć ogarnąć
przyswoić pogodzić się wyrazić
tej pustki która nastała
panicznie się jej boję
od tamtej chwili magicznej
kiedy uzmysłowiłam sobie
jak bardzo chciałabym mieć ciebie
nie wyłączam komputera
jego szum i obecność
dodaje mi odwagi
ty
stałeś się moją ciszą
której tak bardzo się boję
25 lis 2010
thesiu, 23, las, szum, strumień
las liśćmi szura i bura
szczękają w strumieniu kamienie
prawdziwa barw wichura
żywej orkiestry strojenie
tylko ptaki coś niedopracowane
piksele widać i bugi kodowania
szumy szumowin źle stonowane
a to zniechęca od w grę tę grania...
szczękają w strumieniu kamienie
prawdziwa barw wichura
żywej orkiestry strojenie
tylko ptaki coś niedopracowane
piksele widać i bugi kodowania
szumy szumowin źle stonowane
a to zniechęca od w grę tę grania...
Gosh, 26, kanalia, WOW, wściek
mam cię kompletnie dość
dość mam cię kompletnie
kompletnie całkowicie i kropka
jesteś przebrzydłym kanalią
klechą konusem kochlikiem
cię mam dość kompletnie
kompletnie cię mam dość
twój WOW
World of Work is killing something inside me
killing to the bare white bones
I'm blinded by both being and beginnig
mam kompletnie cię dość
komletnie dość cię mam
rzucam się po ścianach
w podłodze tarzam się
na sufit wypluwam moją frustrację
foch wściek wnerw i great game
24 lis 2010
Kaka, 24, niebo, masturbacja, smak
Mam przenikliwy smak na seks.
Przebrać się w zmyślny lateks,
uprawiać miłość pod kopułą nieba -
czegóż więcej by mi trzeba?
Lecz w mej gęstej samotności,
dobrowolnej aerotyczności,
pan spojrzeć nawet na mnie nie raczy,
masturbacją sam siebie łajdaczy.
Przebrać się w zmyślny lateks,
uprawiać miłość pod kopułą nieba -
czegóż więcej by mi trzeba?
Lecz w mej gęstej samotności,
dobrowolnej aerotyczności,
pan spojrzeć nawet na mnie nie raczy,
masturbacją sam siebie łajdaczy.
Tomek, 21, Alkohol, pusty pokój, klamka
klamka zapadła na moją głowę
zostawiłem za sobą naszą wczorajszą rozmowę
nie mma już sił ciągle przypominać
w zdanie się wgryzać swojego dopominać
bierzesz mnie w pustym pokoju
jakbym startował w trójboju
przysiadam ze sztangą
rzucasz się na mnie całą falangą
wyciskam leżąc w pozycji maksymalnie wygodnej
staram się dosłodzić tobie perłorodnej
i na koniec w martwym ciągu alkoholowym
we własnym sobie pluję w brodę
po tym cyklu jakby serialowym
że miast siebie samego wybrałem wygodę
u twego boku w strachu przed pustką
której największa przyjaciółka okazała się być oszustką
miłość jest brakiem sensu i logiki
brak w niej jakiejkolwiek nostalgiki
zostawiłem za sobą naszą wczorajszą rozmowę
nie mma już sił ciągle przypominać
w zdanie się wgryzać swojego dopominać
bierzesz mnie w pustym pokoju
jakbym startował w trójboju
przysiadam ze sztangą
rzucasz się na mnie całą falangą
wyciskam leżąc w pozycji maksymalnie wygodnej
staram się dosłodzić tobie perłorodnej
i na koniec w martwym ciągu alkoholowym
we własnym sobie pluję w brodę
po tym cyklu jakby serialowym
że miast siebie samego wybrałem wygodę
u twego boku w strachu przed pustką
której największa przyjaciółka okazała się być oszustką
miłość jest brakiem sensu i logiki
brak w niej jakiejkolwiek nostalgiki
23 lis 2010
Olika Bacova, mentalnie 16, krowa, kapelusz, miałkość
Weszła mi pod nogi baba - istna krowa! -
Kapelusz miała wielki jak moja głowa,
I jeszcze pyta się bezczelna
Czy moja kurtka jest ognioszczelna!?
Od tamtej pory z babami nie rozmawiam,
Siedzę sama w pokoju i świat zbawiam,
Bo ludzka miałkość mnie zaczyna nerwować,
Już wolę na farmwilu zbiorów pilnować!
Monika, 23, złodziej, szkło, łom
złodziej jestem
bezszelestnie szu szu szu
wyszukuję w przeglądarce
słowa kluczowe
punkty najczulsze
kradnę twoje serca niedopilnowane
wchłaniam je jak odkurzacz
do kieszeni w spodniach i na plecach
głęboko chowam
i niepostrzeżenie przemykam się
pomiędzy twoimi skanerami
złodziej jestem
mistrz w swoim fachu
bezgłośnie szepcę ci do ucha
szepcę i już wyciągam
wytrychy łomy łamacze
wkradam się do twojej głowy
kradnę twoje serca niedopilnowane
śpisz snem uśpionym
spokój spokojny przeżywasz
nirwanę słów moich
złudne zamki na szkle
bezszelestnie szu szu szu
wyszukuję w przeglądarce
słowa kluczowe
punkty najczulsze
kradnę twoje serca niedopilnowane
wchłaniam je jak odkurzacz
do kieszeni w spodniach i na plecach
głęboko chowam
i niepostrzeżenie przemykam się
pomiędzy twoimi skanerami
złodziej jestem
mistrz w swoim fachu
bezgłośnie szepcę ci do ucha
szepcę i już wyciągam
wytrychy łomy łamacze
wkradam się do twojej głowy
kradnę twoje serca niedopilnowane
złodziej jestem
kradnę twoją pewność siebie
nieświadomy niczegośpisz snem uśpionym
spokój spokojny przeżywasz
nirwanę słów moich
złudne zamki na szkle
Natashia, 22, obwisłe, pośladki, garb
mogłaś być moja
na wieki garbate
przez wieczność całą
i jeszcze dłużej
przez siedem minut dłużej
przez całe życie dłużej
przez wiek wieków cały
mogłaś być moja
niezapomniana
w chwilach nie do opisania
nie do pominięcia
w pamięci na pamięć wyuczona
nazwana w każdym calu
mogłaś być moja
skrawek po skrawku
w każdej komórce ciała
w cieple pośladków
smaku lepkim mokrym językiem
zapachu Channel numer 5
na obwisłych piersiach
mogłaś być moja
wolałem tak siedzieć
wpatrywać się w siebie
wpatrywać się w przestrzeń
przestrzeń wszechogarniającą moje myśli
blokującą moje ruchy
hamującą zmysły i doznania
zasiedziałą w miejscu
na wieki garbate
przez wieczność całą
i jeszcze dłużej
przez siedem minut dłużej
przez całe życie dłużej
przez wiek wieków cały
mogłaś być moja
niezapomniana
w chwilach nie do opisania
nie do pominięcia
w pamięci na pamięć wyuczona
nazwana w każdym calu
mogłaś być moja
skrawek po skrawku
w każdej komórce ciała
w cieple pośladków
smaku lepkim mokrym językiem
zapachu Channel numer 5
na obwisłych piersiach
mogłaś być moja
wolałem tak siedzieć
wpatrywać się w siebie
wpatrywać się w przestrzeń
przestrzeń wszechogarniającą moje myśli
blokującą moje ruchy
hamującą zmysły i doznania
zasiedziałą w miejscu
22 lis 2010
anka, 25, demon, prawda, lęk
prawda jest taka samotna
nieokiełznana w czasoprzestrzeni
oczom naszym nieistotna
przez nią na wieki my potępieni
prawda jest taka bezbronna
zlękniona w pościeli ukryta
zdaje się być wielostronna
a ona fałszem pokryta
prawda w oczy kole
pęta nas jak demon świętych
nakazuje odgrywać nieludzkie role
stawia na wyzwaniach niepodjętych
prawda jest po mojej stronie
ty nigdy jej nie zrozumiałeś
i niech twoja wina w lęku spłonie
bo dla mnie nigdy nie istniałeś
nieokiełznana w czasoprzestrzeni
oczom naszym nieistotna
przez nią na wieki my potępieni
prawda jest taka bezbronna
zlękniona w pościeli ukryta
zdaje się być wielostronna
a ona fałszem pokryta
prawda w oczy kole
pęta nas jak demon świętych
nakazuje odgrywać nieludzkie role
stawia na wyzwaniach niepodjętych
prawda jest po mojej stronie
ty nigdy jej nie zrozumiałeś
i niech twoja wina w lęku spłonie
bo dla mnie nigdy nie istniałeś
tomczak, 25, fejs, komórka, ekran
jezdem
fejsadikted fejsnaprany fejsnagrzany
fejszalony fejsgikowy
lubię wszystko co się da
na mą ścianę i tablicę
rzucam bity słowa linki
nie ogarniam i pierdolę
w łóżku lubię se poleżeć
zgarnę lapka i komórę
tylko w węża nauczę się grać
na iwenty często chodzę
ale tylko te na fejsie
lubię się pokazać tu i tam
zwłaszcza jeśli wielu znajomych
i znajomych mych znajomych
też klinkęło lubię idę
bo to dobrze się pokazać
spamem net zasypać
i pozory sobie stwarzać
że się jest człowiekiem w pełni
przed ekranem komputera
w myszą w dłoni miast na ustach
fejsadikted fejsnaprany fejsnagrzany
fejszalony fejsgikowy
lubię wszystko co się da
na mą ścianę i tablicę
rzucam bity słowa linki
nie ogarniam i pierdolę
w łóżku lubię se poleżeć
zgarnę lapka i komórę
tylko w węża nauczę się grać
na iwenty często chodzę
ale tylko te na fejsie
lubię się pokazać tu i tam
zwłaszcza jeśli wielu znajomych
i znajomych mych znajomych
też klinkęło lubię idę
bo to dobrze się pokazać
spamem net zasypać
i pozory sobie stwarzać
że się jest człowiekiem w pełni
przed ekranem komputera
w myszą w dłoni miast na ustach
21 lis 2010
bcvy, 24, oddech, ściana, echo
co to za wiersz
przy którym nie możesz się kochać
chcę się wsunąć głęboko w jego echo
i co to za poprawne zachowanie
by czuć się jak zbawca
co to za pytanie tak w ogóle
wiem że nie zasługuję
na twoją porę dnia
ale skoro już dajesz mi
swój oddech tej nocy
trzymaj mnie blisko
nie puszczaj mnie wcale
chcę cię dotknąć od środka
wyczuć skąd twoja złość
strach i ból pochodzą
chcę poznać tę część ciebie
w którą bez echa mógłbym się wczołgać
nieprzyzwoitą esencję ciebie
przy którym nie możesz się kochać
chcę się wsunąć głęboko w jego echo
i co to za poprawne zachowanie
by czuć się jak zbawca
co to za pytanie tak w ogóle
wiem że nie zasługuję
na twoją porę dnia
ale skoro już dajesz mi
swój oddech tej nocy
trzymaj mnie blisko
nie puszczaj mnie wcale
chcę cię dotknąć od środka
wyczuć skąd twoja złość
strach i ból pochodzą
chcę poznać tę część ciebie
w którą bez echa mógłbym się wczołgać
nieprzyzwoitą esencję ciebie
Tomasz K., 28, zamek, dłuto, układanka
Mamo, Mamo,
zobacz co zrobiłem
Mamo, zobacz
co zrobiłem moim rękom
połamałem je obie.
Dałaś mi kamień,
dałaś mi dłuto
nie powiedziałaś jak trzymać.
Nie mówiłaś, żebym rozdawał na prawo i lewo
każdy kawałeczek układanki,
póki nic mi nie zostanie.
Wniosłem je przeciw sobie
by się skruszyć i rozdać kurz.
Wsiąść w autobus.
Wskoczyć do samochodu.
Na główkę do wody.
Wczołgać się na ląd.
Zbudować kolejny zamek na piasku.
Zburzyć go i znów ruszyć w drogę.
zobacz co zrobiłem
Mamo, zobacz
co zrobiłem moim rękom
połamałem je obie.
Dałaś mi kamień,
dałaś mi dłuto
nie powiedziałaś jak trzymać.
Nie mówiłaś, żebym rozdawał na prawo i lewo
każdy kawałeczek układanki,
póki nic mi nie zostanie.
Wniosłem je przeciw sobie
by się skruszyć i rozdać kurz.
Wsiąść w autobus.
Wskoczyć do samochodu.
Na główkę do wody.
Wczołgać się na ląd.
Zbudować kolejny zamek na piasku.
Zburzyć go i znów ruszyć w drogę.
Dana, 21, telewizor, przyjaciel, słońce
krzyczę tylko po co
i tak mnie nie słuchasz
śmiechem tylko wybuchasz
zachłystując się kolejnym odcinkiem
wziętego programu z telewizji
w przestrzeń się wpatrujesz
i mechanicznie przytakujesz
że tak że jasne jak słońce
i w ogóle super pogadać
ciekawie mówisz i żyć nie mogę
chętnie bardzo ci pomogę
lubię to, lubię to bardzo
lecz twoje słowa nie trafiają do mnie
i tak naprawdę mój przyjacielu
nie obchodzi mnie co robisz - jak zresztą wielu
i tak mnie nie słuchasz
śmiechem tylko wybuchasz
zachłystując się kolejnym odcinkiem
wziętego programu z telewizji
w przestrzeń się wpatrujesz
i mechanicznie przytakujesz
że tak że jasne jak słońce
i w ogóle super pogadać
ciekawie mówisz i żyć nie mogę
chętnie bardzo ci pomogę
lubię to, lubię to bardzo
lecz twoje słowa nie trafiają do mnie
i tak naprawdę mój przyjacielu
nie obchodzi mnie co robisz - jak zresztą wielu
Komornik, 26, świat, elektronika, alkohol
płacz proszę
głośno teraz tutaj
płacz na moje ramię
płacz jak bardzo cię boli
połącz to w jedną całość
i opowiedz mi swoją historię
od samego początku
od początku czasu
czasu który wyrzuca nas na brzeg
i wmawia nam
że to już tu
że jesteśmy na miejscu
że nic nam nie grozi
że możemy się nie bać
że możemy nie pytać
że możemy się poddać
że możemy sunąć z tłumem
że możemy mieć gdzieś drugiego człowieka
że możemy patrzeć tylko i wyłącznie w swój własny nos
że możemy w nocy siedzieć przed komputerem
i oglądać świat
elektroniczny złudny świat
i nie bać się już
bo jesteśmy poza czasem
poza postrzeganiem
niewidzialni i nieosiągalni
stworzeni pod wpływem alkoholu
i
gdzieś zgubiliśmy sens
został poza czasem
został tam na statku
sens zgubiony
którego nie możemy odszukać
i gubimy się w sobie
niegramatycznie i nielogicznie składając myśli
i
płacz proszę
płacz na moje ramię
głośno teraz tutaj
płacz na moje ramię
płacz jak bardzo cię boli
połącz to w jedną całość
i opowiedz mi swoją historię
od samego początku
od początku czasu
czasu który wyrzuca nas na brzeg
i wmawia nam
że to już tu
że jesteśmy na miejscu
że nic nam nie grozi
że możemy się nie bać
że możemy nie pytać
że możemy się poddać
że możemy sunąć z tłumem
że możemy mieć gdzieś drugiego człowieka
że możemy patrzeć tylko i wyłącznie w swój własny nos
że możemy w nocy siedzieć przed komputerem
i oglądać świat
elektroniczny złudny świat
i nie bać się już
bo jesteśmy poza czasem
poza postrzeganiem
niewidzialni i nieosiągalni
stworzeni pod wpływem alkoholu
i
gdzieś zgubiliśmy sens
został poza czasem
został tam na statku
sens zgubiony
którego nie możemy odszukać
i gubimy się w sobie
niegramatycznie i nielogicznie składając myśli
i
płacz proszę
płacz na moje ramię
20 lis 2010
Amadeusz, 32, wszystko, imię, głowa
słuchaj
boję się wszystkiego
kiedy powiedziałeś że jestem wyjątkowa
była to najpiękniejsza chwila od dłuższego czasu
słuchaj
zapominam swoje imię
a kiedy położyłeś się w kuchennej podłodze
była to najpiękniejsza chwila od dłuższego czasu
słuchaj
boję się wszystkiego
potem wyprostowałam sobie w głowie
i była to najpiękniejsza chwila od dłuższego czasu
fajnka, 24, tchórzofretka, tosty, wódka
na śniadanie zjadam z ciebie tosty
i choć wyskakują mi od tego krosty
ja jak inni się nie zrażam
tylko kieliszek soczystej wódki sobie wyobrażam
i zastanawiam się za każdym razem
czy to puma czy tchórzofretka
kryje się pod twoim obrazem
czy zabierze cię ode mnie karetka
czy podołasz wyzwaniu które rzucam
czy też myślisz o abdykowaniu
li też o głębszym mnie poznaniu
i choć wyskakują mi od tego krosty
ja jak inni się nie zrażam
tylko kieliszek soczystej wódki sobie wyobrażam
i zastanawiam się za każdym razem
czy to puma czy tchórzofretka
kryje się pod twoim obrazem
czy zabierze cię ode mnie karetka
czy podołasz wyzwaniu które rzucam
czy też myślisz o abdykowaniu
li też o głębszym mnie poznaniu
17 lis 2010
Przemo L., 25, panika, ściąga, dym
i bach! bach!
Jan Sebastian
rozbrzmiewa mi w łepetynie
czasem tracę czas
na takie fju bździu męczarnie
jestem spokojny jak woda w klozecie
bez paniki
powoli -
otrzeć tylko czoło
chylę się w pas sam
raz po raz zerkając do ściągi
tej z chomika wyłuskanej
teraz ukłon
podnieś się chrząknij
sapnij nosem pociągnij
zawsze to profesjonalnie wygląda
teraz długie
Jan Sebastian
rozbrzmiewa mi w łepetynie
czasem tracę czas
na takie fju bździu męczarnie
jestem spokojny jak woda w klozecie
bez paniki
powoli -
otrzeć tylko czoło
chylę się w pas sam
raz po raz zerkając do ściągi
tej z chomika wyłuskanej
teraz ukłon
podnieś się chrząknij
sapnij nosem pociągnij
zawsze to profesjonalnie wygląda
teraz długie
yyyyyyyyyyyy na całą salę
żeby wszyscy wiedzieli
że się namyślasz że zbierasz do kupy
palnij dowcipem
że Żyd z dymem poszedł
i jazda na całego
powiedz że tak
że na całe życie
na dobre i złe do grobowej deski
potem już tylko trzeba
przed TiWi siedzieć
gazetę czytać i dzieci robić
żeby wszyscy wiedzieli
że się namyślasz że zbierasz do kupy
palnij dowcipem
że Żyd z dymem poszedł
i jazda na całego
powiedz że tak
że na całe życie
na dobre i złe do grobowej deski
potem już tylko trzeba
przed TiWi siedzieć
gazetę czytać i dzieci robić
favfa, 666, bfviaru, nvarhfg, vbotbrtnbtudj
bełkot jakiś wydobywa się z mojej gęby
mówię ci
vbotbrtnbtudj
a żeby było wszysko jasne
dodaję nvarhfg
a kiedy patrzysz na mnie jak na idiotę
głębokim basem
bfviaru
prosto w twarz ci wysyłam
rozpryskuję się na ciebie
a ty tylko patrzysz po sobie
i mówisz że nienaturalnie
marszczy mi się czoło.
mówię ci
vbotbrtnbtudj
a żeby było wszysko jasne
dodaję nvarhfg
a kiedy patrzysz na mnie jak na idiotę
głębokim basem
bfviaru
prosto w twarz ci wysyłam
rozpryskuję się na ciebie
wywnętrzam
a ty tylko patrzysz po sobie
i mówisz że nienaturalnie
marszczy mi się czoło.
lena, 22, ciemna otchłań, suchy trzask, to boli
tańczę w ciemnej otchłani swoich myśli
i się poziomuję
krok w przód
w przód
przed siebie
jak na szczudłach kroczę pewnie
odważnie dostojnie
i pięknie z góry
i z dołu też
a serce moje między kostkę brukową
wpada raz po raz
trzask-trzask niesie się po mieście
suchy mojego serca trzask
pytasz czy to boli
a ja
ojej
przechodzę obok ciebie obojętna
odporna na twoją troskliwą minę
i się poziomuję
krok w przód
w przód
przed siebie
jak na szczudłach kroczę pewnie
odważnie dostojnie
i pięknie z góry
i z dołu też
a serce moje między kostkę brukową
wpada raz po raz
trzask-trzask niesie się po mieście
suchy mojego serca trzask
pytasz czy to boli
a ja
ojej
przechodzę obok ciebie obojętna
odporna na twoją troskliwą minę
12 lis 2010
Asia, 24, życie, inteligencja, łza
nic nie mogłam ci
powiedzieć a kiedy nie
ma gdzie uciec świecisz jak
przykład inteligencją
dla tych wszystkich męskich
serc co jak pies na
ochłap mięsa rzucają się
w moje ramiona
kolejny raz życie
boli kolejny raz złamałam
serce jestem zbyt dorosła
a moje uczucie do ciebie
cóż
wszystko kiedyś mija
i jeszcze raz
otrzyj łzy
nie bądź jak baba
ostatni grzech
to wszystko czym jestem
z najwyższej półki
gdzie ty ledwo sięgasz
powiedzieć a kiedy nie
ma gdzie uciec świecisz jak
przykład inteligencją
dla tych wszystkich męskich
serc co jak pies na
ochłap mięsa rzucają się
w moje ramiona
kolejny raz życie
boli kolejny raz złamałam
serce jestem zbyt dorosła
a moje uczucie do ciebie
cóż
wszystko kiedyś mija
i jeszcze raz
otrzyj łzy
nie bądź jak baba
ostatni grzech
to wszystko czym jestem
z najwyższej półki
gdzie ty ledwo sięgasz
Ewela, 22, śmiech, wieczór, ból
chciałem się przekonać że twój śmiech kocham
chcę trzymać cię mocno i skraść ci twój ból
w na ajfonie mam twoje zdjęcie
i wieczorami dobrze ono służy mi
chcę trzymać cię mocno i skraść ci twój ból
w na ajfonie mam twoje zdjęcie
i wieczorami dobrze ono służy mi
uwielbiam Cie!!!, 17, wspomnienie, dzień, mrok
W samotni mojej
wciąż prześladujesz mnie
tą zadumą
nad wczorajszym dniem.
W samotni mojej
ze mnie drwisz
wspomnieniami
co nie zapomną się.
Siedzę w fotelu
przepełniona łzami.
Nikt na świecie tak smutnym nie jest
jak ja.
W gęstwinie mroku
Siedzę i gapię się
w obłąkaną siebie.
W mej samotni
modlę się do boga
obiekt mojej miłości
ześlij tu z powrotem.
11 lis 2010
Kama, 27, szkoda, teraz, palić
szkoda
jestem teraz taka napalona a nie mam z kim się kochać
szkoda
trochę mi się szkoda
jestem teraz taka napalona a nie mam z kim się kochać
szkoda
trochę mi się szkoda
jestem teraz taka napalona a nie mam z kim się kochać
Tedek, 24, fejsbuk, obciąganie, prysznic
Bo uwielbiam twój piękny uśmiech
Uwielbiam twoje potrzeby
Uwielbiam patrzeć na twój lekki krok
Uwielbiam jak wyglądasz
Uwielbiam jak gotujesz
Cały swój czas spędzam oglądając twoje zdjęcia na fejsbuku
Bo uwielbiam kupować ci kwiaty
Uwielbiam nasze prysznice
Mogę patrzeć godzinami jak śpisz
Uwielbiam jak tańczysz
Uwielbiam jak się poruszasz
Ale najbardziej z tego wszystkiego
Uwielbiam jak mi obciągasz
8 lis 2010
LL, 36, poranek, wieczór, sen
wytłumacz mi proszę
dlaczego nie mogę
przestać o tobie myśleć
wytłumacz mi proszę
dlaczego nie mogę
przestać o tobie myśleć
każdego poranka
wytłumacz mi proszę
dlaczego nie mogę
przestać o tobie myśleć
każdego wieczoru
wytłumacz mi proszę
dlaczego nie mogę
przestać o tobie myśleć
kiedy nie śpię
wytłumacz mi proszę
dlaczego nie mogę
przestać o tobie myśleć
nawet podczas snu
wytłumacz mi proszę
dlaczego pytam dlaczego?
dlaczego nie mogę
przestać o tobie myśleć
wytłumacz mi proszę
dlaczego nie mogę
przestać o tobie myśleć
każdego poranka
wytłumacz mi proszę
dlaczego nie mogę
przestać o tobie myśleć
każdego wieczoru
wytłumacz mi proszę
dlaczego nie mogę
przestać o tobie myśleć
kiedy nie śpię
wytłumacz mi proszę
dlaczego nie mogę
przestać o tobie myśleć
nawet podczas snu
wytłumacz mi proszę
dlaczego pytam dlaczego?
7 lis 2010
Radek, 20, deszcz, ramię, uczucie
maleńka kropla
Twoich uczuć
ah spłynęła
po ramieniu
po łydce
prosto do mnie
od serca
biegam i szukam jej
pośdród kropel deszczu
może znajdę
może to któraś z nich
zmokłem
nic nie znalazłem
czy to znaczy, że
Twoich uczuć
ah spłynęła
po ramieniu
po łydce
prosto do mnie
od serca
biegam i szukam jej
pośdród kropel deszczu
może znajdę
może to któraś z nich
zmokłem
nic nie znalazłem
czy to znaczy, że
kocha mnie tylko deszcz?
Marika, 22, twarz, niepewność, wyraz
jestem romantyczna
niepewna
za gruba
za chuda
i w sam raz
widziałam twój wyraz twarzy
mówił: odejdź
pójdę
ale wrócę jak powiesz
Justi, 28, anioł, cieność wiara
są dni
kiedy anioły schodzą na ziemię
czasem
są tuż tuż
a my ciągle w to nie wierzymy
i boimy się ich dotknąć
wtedy
znikają w ciemności
a my
dalej błądząc ich szukamy
Justi, 28, rano, pianka, okno
budzę się rano
widzę nie ten świat
gdzie
pachniałam pianką wella
nosiłam glany
i czekałam na ciebie
przez okno
6 lis 2010
Bartek, 25, broda, plama, lustro
Mniej jest mnie coraz. Maleję oczach. I to nie dlatego, że mało jem. Jem tak jak zwykle, ruszam się tyle co zawsze, czyli niewiele. Ale mniej jest mnie coraz. Skąd taki stan rzeczy, zastanawiam się każdego dnia, kiedy o poranku patrzę w zaspane lustro. Przeciągam swoje myśli przez porysowaną taflę i sadzam je we włosach. I mniej mnie jest coraz. Nawet broda nie golona od kilku dni zdaje się być jakby dłuższa. Włosy nie chowają się już tak głęboko w połacie mojej skóry. Sięgam dłonią do swojego ciała. Przeprowadzam kontrolę wszystkich tkanek. Gładzę włosy na swoim brzuchu i klatce piersiowej. Mniej jest mnie coraz.
Rubensowskie kształty już nie kalą lustra tak dosadnie jak kiedyś. Kiedyś powiedziałbym: jaka szkoda. Jaka szkoda, że lustro stało się dla mnie za duże. Dziś nie mam na to ochoty. Jakoś, stało się to normalne, najnormalniejsze w świecie. Mniej jest mnie coraz. Zastanawiam się, czy kiedy jeszcze poczekam tak chwilkę, albo dwie, nie robiąc sobie z tego nic, to czy w końcu zniknę całkowicie. Czy zostanie tylko to zarysowanie na lustrze, a może plama, której domyć się nie mogę, czy może będę wciąż widoczny w tej prawie Gładkiej tafli szkła powleczonego srebrem albo jakimś innym metalem, nie wiem. Kiedyś miałem ochotę rozwalić to lustro, które, choć się w nie szczególnie nie wpatrywałem, ot, czasami, przez przypadek mój wzrok siadał na tafli lustra. Teraz... Teraz tym bardziej mam to gdzieś. Jakoś mnie to nie przejmuje. Ani ziębi, ani grzeje. Bo mniej jest mnie coraz.
I zastanawiam się, czy to tylko lustro sprawia takie wrażenie, czy może jeszcze inne spojrzenia zauważają ten pewien deficyt w moim ciele. Wcale się tego nie boję, broń Boże! Ale co jeśli lustro mnie okłamuje, jeśli w tym zarysowaniu kryje się jakaś czarna dziura, która wsysa moje odbicie, sprawiając wrażenie mniejszości i cienkości? Bo mniej jest mnie coraz. Mniej coraz. A czasu tak niewiele...
4 lis 2010
Agata, 24, oczekiwanie, słowa, frustracja
słowa dwa
szepczę ci na ucho
cisza z twoich ust wychodzi
zieje czarną dziurą
gadka szmatka
gówno o mnie wiesz
oczekiwanie
zabija mnie od środka gniję
jedyne co czuję
frustracja za czas przy tobie stracony
szepczę ci na ucho
cisza z twoich ust wychodzi
zieje czarną dziurą
gadka szmatka
gówno o mnie wiesz
oczekiwanie
zabija mnie od środka gniję
jedyne co czuję
frustracja za czas przy tobie stracony
Kasza, 25, czekolada, maskarada, noc
sypie z nieba czekolada się
w tę listopadową jasną noc
na trampolinie bujam się
ram sam sam
wielkodusznie duszę się
od stolika do stolika
za tą suką nosisz mnie
jak pies za kością
ślinisz się do jej płytkiej gadki
puste twarze bez wyrazu
maskarada pełną gębą
w tę listopadową jasną noc
na trampolinie bujam się
ram sam sam
wielkodusznie duszę się
ja tu sama w twej kieszeni
nawet nie mam gdzie się podziać
od stolika do stolika
za tą suką nosisz mnie
jak pies za kością
ślinisz się do jej płytkiej gadki
puste twarze bez wyrazu
maskarada pełną gębą
3 lis 2010
Łukasz, 20, spokój, lampa, cień
na głowie mam w kwiatki klosz
i kabelek krótki z wtyczką
za pasem noszę
jedna noga wystaje mi z brzucha
zamiast serca włącznik mam
za lampę przebieram się
wychodząc wieczorami do pubów
siadam przy barze
w cieniu zamawianych drinków
czekam aż mnie pstrykniesz
zaświecisz moją żarówkę
która rozpali cię
bo sam do ciebie podchodził nie będę
jestem zbyt romantyczny na takie gierki
wzrokiem pożeram cię
czytaj w moich myślach
jestem spoko gość
więc chodź i pstryknij mnie
niech rozpali cię światło moje
niech nie stoję już w kącie sam
i kabelek krótki z wtyczką
za pasem noszę
jedna noga wystaje mi z brzucha
zamiast serca włącznik mam
za lampę przebieram się
wychodząc wieczorami do pubów
siadam przy barze
w cieniu zamawianych drinków
czekam aż mnie pstrykniesz
zaświecisz moją żarówkę
która rozpali cię
bo sam do ciebie podchodził nie będę
jestem zbyt romantyczny na takie gierki
wzrokiem pożeram cię
czytaj w moich myślach
jestem spoko gość
więc chodź i pstryknij mnie
niech rozpali cię światło moje
niech nie stoję już w kącie sam
Subskrybuj:
Posty (Atom)