19 wrz 2012

Granie

Magda nigdy nie rozumiała fascynacji grami komputerowymi, wydzierała się na Kamila
- Ile jeszcze godzin tam spędzisz, nie mógłbyś usiąść ze mną i porozmaiwać, spędzić razem trochę czasu?! Nie widziałam cię od poniedziałku, a ty wolisz zabijać cholernych obcych!
Westchnął i wylogował się, odwrócił w kierunku Magdy i wtulił w siebie jej marsową twarz, założone ramiona, przyspieszony oddech, prychanie, zupełnie jakby stała się smoczycą.
Nigdy nie rozumiała, chciał, żeby z nim zagrała, mówił że ją nauczy.
- Madziu, zobaczysz jakie to fajne, możemy grać razem, pomogę ci ustawić awatara i nauczę, czego trzeba, zrobimy to razem.
- Zgłupłeś doszczętnie, myślisz że jestem bezmózga? To nie istnieje, ktokolwiek sądzi, że to istnieje, ma nierówno pod sufitem. - odwróciła się i jak burza wypadła z pokoju. Tak rozpoczął się kolejny cichy weekend.
Wszystko poszło nie tak, ale czy to aby na pewno gry komputerowe, czy może było coś jeszcze, jakieś głębsze rozczarowanie. Wyłączył komputer i wsunął się pod kołdrę, "A co mi tam, nie zrobiłem niczego złego, dlaczego nie może dać na wstrzymanie?", pomyślał.
Kiedy się obudzł, było jeszcze ciemno, żaluzje spuszczone, a wzgórek obok niego lekko chrapał, nie wiedział kiedy przyszła do łóżka, ale położyła pomiędzy nich poduszkę, żeby tylko nie doszło do kontaktu. Zasmuciło go to i nie wiedział, jak sobie z tym poradzić. Wspomniał początki, śmiechy i żarty, seks, cudowny, regularny seks. Nie pamiętał, kiedy ostatni raz dała się zapomnieć w dobrym pieprzeniu.
Wyśliznął się spod kołdry, wziął koc z krzesła przy oknie i poszedł do pokoju dziennego. Włączył komputer, zalogował się i zaczął gry wojenne.
Nowa postać - klik.
Mężczyzna czy kobieta - kobieta - klik, klik za klikiem, przez włosy Magdy, jej budowę ciała, coś na wzór jej twarzy i jej uśmiech.
Nawet się udało, nie była to ona, ale chociaż jej namiastka. Dobra, dodał jej trochę tu i ówdzie, a włosy były dłuższe, ale podobało mu się to dzieło. Ekran był bardzo rozświetlony, bardziej niż pamiętał, żeby ustawiał. Zaczął mrugać i tracić ostrość, a może to wina łez, które wstrzymywał. Mała, emferyczna Magda uczepiła się koniuszka jego serca, które pamiętało jego żonę z czasów, kiedy jeszcze była mu przyjaciółką. Sięgnął ku ekranowi i dotknął delikanie opuszkami palców połyskujący obraz. No chodź Madziu, zagraj ze mną, wymamrotał. Jego wyciszone słowa zmieniły się w westchnienie, a następnie wyszczerzył się, chwytając jej wirtualną dłoń.
- Kamil, Kamil, gdzie jesteś, do cholery! Chyba nie grasz o tej porze, co? Zostawiłeś komputer włączony, ty durniu.
Wyłączyła zasilanie, nie włączywszy wcześniej ekranu, nie spojrzawszy w piksele, nie widziała, po prostu nie widziała i nigdy nie mogła zrozumieć jak mógł tak po prostu sobie pójść i ją zostawić, pójść, nie zostawiając nawet listu. Ale przede wszystkim, nie mogła uwierzyć, że zostawił swój cholerny komputer.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz