- Powiedziałem uśmiechnij się, nie śmiej się - powiedział wyraźnie poddenerwowany. - Z czego tak w ogóle się śmiejesz?
- Och, nie z ciebie. - pospiesznie tłumaczę ocierając łzy z moich oczu.
- Z czego zatem? - pyta on znowu.
- Nie wiem, ja tylko...
Jest zmieszany, nie mogę się powstrzymać. Po chwili jej słodki śmiech łączy się z moim i całkowicie oddajemy się tej radości. Patrzy się na nas dwie zdezorientowany i milczący.
- Kobiety - mamrocze robiąc zdjęcie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz