Mój umysł pragnie bić się
kiedy twój klucz,
tak delikatnie,
sprawia że drzwi drżą,
co z kolei sprawia,
że moje poczucie przyzwoitości sunie
tuż nad stołem
i rozbiega się w gwałtowny
bezzasadny
technikolorowy
gniew.
Na ciebie.
Na mnie.
Na nich.
Na wszystkich i
w zasadzie na nikogo.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz