Szlajając się po domu
próbując przypomnieć sobie
który pokój, z jakiego powodu
słowa pisane w powietrzu
31 gru 2011
Odrodzenie o trzeciej nad ranem
Wzrok w podłogę wbity
To uczucie
Grzechoczącego wszechświata
W naszych kręgosłupach
To uczucie
Grzechoczącego wszechświata
W naszych kręgosłupach
28 gru 2011
Szepty w poduszkę
Nie możemy być.
Nie możemy trzymać się za ręce,
Tak jak kiedyś,
Czy dzielić się ostatnią kromką chleba,
Czy liczyć nieprzebrane gwiazdy
Na oceanie nocnego nieba,
Czy śpiewać nasze ulubione piosenki,
Nawet kiedy słów nam brak,
Czy całować się namiętnie i do utraty tchu w deszczu
Nie przejmując się tym, co ludzie pomyślą,
Czy okrywać się tym samym kocem
A twoja dłoń zmuszałaby mnie do śmiechu,
twoje stopy mroziłyby moje gorące jak węgle...
Nie możemy być,
Choć tak bardzo tego chciałem,
Ty masz nowe nazwisko,
A ja dałem swoje innej.
Nie możemy trzymać się za ręce,
Tak jak kiedyś,
Czy dzielić się ostatnią kromką chleba,
Czy liczyć nieprzebrane gwiazdy
Na oceanie nocnego nieba,
Czy śpiewać nasze ulubione piosenki,
Nawet kiedy słów nam brak,
Czy całować się namiętnie i do utraty tchu w deszczu
Nie przejmując się tym, co ludzie pomyślą,
Czy okrywać się tym samym kocem
A twoja dłoń zmuszałaby mnie do śmiechu,
twoje stopy mroziłyby moje gorące jak węgle...
Nie możemy być,
Choć tak bardzo tego chciałem,
Ty masz nowe nazwisko,
A ja dałem swoje innej.
27 gru 2011
Soul yerba mate
Chichoczemy i śmiejemy się,
Zawsze jesteśmy.
Widzisz moją najlepszą stronę...
I te złe.
Zawsze jesteśmy.
Widzisz moją najlepszą stronę...
I te złe.
26 gru 2011
18 gru 2011
Grudzień 2011
Gdy mama umarła, jej głos
zapętlał się nieskończenie na mojej
automatycznej sekretarce, Co dziś
przygotowujesz na obiad?
zapętlał się nieskończenie na mojej
automatycznej sekretarce, Co dziś
przygotowujesz na obiad?
15 gru 2011
14 gru 2011
Sierpień
Usiedliśmy na ciepłych schodach za szkołą
znacząc iksy naszymi paznokciami
na świeżych ukąszeniach komarów
w oczekiwaniu na powiew wiatru.
znacząc iksy naszymi paznokciami
na świeżych ukąszeniach komarów
w oczekiwaniu na powiew wiatru.
13 gru 2011
Ciemniej
Noc, kierowca limuzyny w czarnym garniturze
jadący tam gdzie mu przykazać,
odjeżdża z zamkniętymi oczami
i pustym tylnim siedzeniem.
jadący tam gdzie mu przykazać,
odjeżdża z zamkniętymi oczami
i pustym tylnim siedzeniem.
12 gru 2011
Dyslektyczna rapsodia
Siedzimy i studiujemy listę
skok. S-K-O-K. stop. S-T-O-P.
nauczyłem ją jak literować radość
R-A-D-O-Ś-Ć
skok. S-K-O-K. stop. S-T-O-P.
nauczyłem ją jak literować radość
R-A-D-O-Ś-Ć
11 gru 2011
Nocny lot
Anna myślała,
że na wysokości 36000 stóp
zobaczy swoją babcię w Niebie;
miast tego otoczona była ciemnością.
że na wysokości 36000 stóp
zobaczy swoją babcię w Niebie;
miast tego otoczona była ciemnością.
10 gru 2011
Cukru nie dzieli się po równo
Każdy koń ma kostkę.
Mrówki zabierają troszkę.
Łyżeczka do owsianki, kolejna
do herbaty.
Mrówki zabierają troszkę.
Łyżeczka do owsianki, kolejna
do herbaty.
9 gru 2011
Tu Fu
albo Ptak z Zapałem, skrobie pazurem
i leci, zupełnie jak
osierocony ryś, drażniący
zimowy krajobraz
i leci, zupełnie jak
osierocony ryś, drażniący
zimowy krajobraz
Definicja pompatyczności
Czy to ma coś wspólnego z Pompejami? - spytała moja córka.
Powściągliwe życie
w cieniu wulkanu...
Tak. - odpowiedziałam.
Powściągliwe życie
w cieniu wulkanu...
Tak. - odpowiedziałam.
8 gru 2011
Szał
Mój umysł pragnie bić się
kiedy twój klucz,
tak delikatnie,
sprawia że drzwi drżą,
co z kolei sprawia,
że moje poczucie przyzwoitości sunie
tuż nad stołem
i rozbiega się w gwałtowny
bezzasadny
technikolorowy
gniew.
Na ciebie.
Na mnie.
Na nich.
Na wszystkich i
w zasadzie na nikogo.
kiedy twój klucz,
tak delikatnie,
sprawia że drzwi drżą,
co z kolei sprawia,
że moje poczucie przyzwoitości sunie
tuż nad stołem
i rozbiega się w gwałtowny
bezzasadny
technikolorowy
gniew.
Na ciebie.
Na mnie.
Na nich.
Na wszystkich i
w zasadzie na nikogo.
Tamte dni
życie było tak banalne
wtedy
w tamtych czasach
kiedy mogłem leżeć
z głową
tuż przy ziemi
słuchając trawy
gwiżdżącej
lekki wiatr
pobudzający moją szyję
łaskoczący
moje myśli
moja skóra
dojrzała
pod złotym
ciepłem dziecięcego
słońca
wtedy
w tamtych czasach
kiedy mogłem leżeć
z głową
tuż przy ziemi
słuchając trawy
gwiżdżącej
lekki wiatr
pobudzający moją szyję
łaskoczący
moje myśli
moja skóra
dojrzała
pod złotym
ciepłem dziecięcego
słońca
3 gru 2011
Droga
gdyby nie ten telefon,
który skierował cię nie na północ, a na wschód,
moglibyśmy się w ogóle nie spotkać, a
ja mógłbym teraz być gdziekolwiek, z
kimkolwiek, robiąc cokolwiek...ale
spotkaliśmy się, dzięki temu telefonowi,
który skierował cię nie na północ, a na wschód
który skierował cię nie na północ, a na wschód,
moglibyśmy się w ogóle nie spotkać, a
ja mógłbym teraz być gdziekolwiek, z
kimkolwiek, robiąc cokolwiek...ale
spotkaliśmy się, dzięki temu telefonowi,
który skierował cię nie na północ, a na wschód
Uśmiech do aparatu
- Powiedziałem uśmiechnij się, nie śmiej się - powiedział wyraźnie poddenerwowany. - Z czego tak w ogóle się śmiejesz?
- Och, nie z ciebie. - pospiesznie tłumaczę ocierając łzy z moich oczu.
- Z czego zatem? - pyta on znowu.
- Nie wiem, ja tylko...
Jest zmieszany, nie mogę się powstrzymać. Po chwili jej słodki śmiech łączy się z moim i całkowicie oddajemy się tej radości. Patrzy się na nas dwie zdezorientowany i milczący.
- Kobiety - mamrocze robiąc zdjęcie.
- Och, nie z ciebie. - pospiesznie tłumaczę ocierając łzy z moich oczu.
- Z czego zatem? - pyta on znowu.
- Nie wiem, ja tylko...
Jest zmieszany, nie mogę się powstrzymać. Po chwili jej słodki śmiech łączy się z moim i całkowicie oddajemy się tej radości. Patrzy się na nas dwie zdezorientowany i milczący.
- Kobiety - mamrocze robiąc zdjęcie.
Subskrybuj:
Posty (Atom)