Wołam cię,
Żebyś nalała wody,
Bo do lania wody trzeba dwojga.
Ale jednego tylko by podtrzymać niebiosa.
Potrzebuję paliwa, znajduję tylko opary
Wdycham ale to za mało
Chcę pisać o tobie przy tobie i w tobie,
A ty,
Biczujesz mnie smyczą zwaną miłością.
Mój ból to mój ból,
Twoim lekarstwem są witaminy.
I jesteś moją witaminą,
Moją tonącą kapsułką,
Ponad włosami,
Ponad mą skórą.
Tworzysz komórkę
I jesteś moją witaminą.
witaminą być twoją chcę...
OdpowiedzUsuńbardzo pięknie napisane!